W środę wieczorem rozpętała się nawałnica. Z tego, co mi Antka przekazała telefonicznie, to do godz 2gie w nocy nie spały obie z córką, najpierw były grzmoty piorunów, a potem długie wyścigi samochodów straży pożarnych i policji, które jeździły na włączonych syrenach.
Mieszkamy na wzniesieniu, więc nam nic nie groziło, ale późniejsze doniesienia uświadomiły (i nadal to robią) mi, że jest dość kiepsko.
Jeśli szacunek strat podawany przez burmistrza Jana Pietrasa będzie prawdziwy (to pewnie okaże się w przyszłym tygodniu), to gminie grozi katastrofa. Pietras podaje oficjalnie (np. mediom – w tym Panoramie), że straty sięgają 100 mln złotych. Natomiast budżet Anrychowa na 2005 r. wynosi ledwo 57.239.333 zł (wydatki 72.406.375 zł – różnica to deficyt pokrywany z pożyczek i kredytów – czyli generalnie: gmina żyje na kredyt).
(więcej…)