head.log

dla wszystkich, lecz nie dla każdego | Krzysztof Kudłacik

Cimoszka is off!

Obśmiałem się do bólu – Cimoszewicz obraził się na świat! Bo paru gości postanowiło go pociągnąć za warkoczyki…

Żenada.
Tak, jakby nie do końca rozumiał, że czas kampanii wyborczej to czas szczególnie brutalnej gry, bez przebierania w środkach. Zresztą jego kampania była prowadzona fatalnie – (była moja) koleżanka Piekarska plus towarzysz 21-postulatów-Olejniczak zawiedli. Słyszałem wypowiedzi socjologów polityki, którzy zwracali uwagę na kluczowe błędy, jakie Piekarska i sztab wyborczy Cimoszewicza popłnili, gdy wypłynęła sprawa oświadczeń majątkowych i akcji Orlenu: byli do tego kompletnie nieprzygotowani i zaskoczeni. Działali improwizując. Zapłacili za to dziś.

W efekcie uwikłali się w to, czego chcieli uniknąć od początku – w boksowanie się na kwity, pozwy, oświadczenia.
I dobrze im.

Ale dzisiejszy zwrot akcji wydaje mi się charakterystyczny dla tego 'polityka’ – działa bez przemyślenia, impulsowo, emocjonalnie, ostentacyjnie. W efekcie odnoszę nieodparte wrażenie infantylności tych kroków.

Ale cieszę się z rezygnacji Cimoszki – to kolejny potężny cios w SLD i jego rzekomo odmłodzone kierownictwo. Przypominam sobie, jak argumentowali poszukiwanie swojego kandydata na Prezydenta RP – że poważna partia nie może istnieć bez udziału w tych wyborach. To jest oczywiście prawda o polskiej scenie politycznej: trza być w butach na weselu, czyli w slangu politycznym – musisz startować, nawet jeśli wiesz, iż przegrasz.
Zatem SLD wypada z gry. Wycofanie się Cimoszki nie da im nowych głosów w wyborach parlamentarnych – wręcz przeciwnie. Być może strata Cimoszewicza byłaby do powetowania, gdyby teraz stać ich było na śmiałą decyzję – poparcie Borowskiego. A tego nie będzie. Przynajmniej ze strony wierchuszki Sojuszu.

„Nie dostrzegam obecnie żadnego kandydata, na którego mógłbym zagłosować” – oświadczył Olejniczak. Jak dodał, po decyzji Cimoszewicza dołącza do grona tych osób, które nie mają swojego kandydata w wyborach prezydenckich.

Z drugiej strony trudno powiedzieć, czy rezygnacja Cimoszewicza zaowocuje choćby niewielkim wzrostem poparcia dla Borowskiego.
Ale jakoś mnie to średnio intryguje :)

idzie jesień, nie ma na to rady arrow-right
Next post

arrow-left Sam(i)
Previous post

  • nestor

    19 września 2005 at 11:19 | Odpowiedz

    Cimoszewicz jak zwykle hamletyzuje, bidulka zachowuje sie jakby dopiero co do polityki przyszedl, a jak wiadomo to stary wyjadacz. Och, jaki biedny ten Cimoszenko.

  • krzysiek

    21 września 2005 at 9:15 | Odpowiedz

    Biedny ten 'cimoszenko’ – a mnie najbardziej cieszy, że to jest nie tyle kolejna fanfaronada Pana Marszałka, ale dla SLD zapewne ostatnia. przynajmniej na jakiś dłuuuuższy czas!
    Aż starzy wyjadacze postkomuny musieli wezwać na pomoc kawalerię w osobie Pana Prezydenta: http://wiadomosci.onet.pl/1

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *