head.log

dla wszystkich, lecz nie dla każdego | Krzysztof Kudłacik

Posts in the obyczaje category

przypadek zadania nr 32

Czuję niesmak czytając o egzaminie gimnazjalnym i feralnym zadaniu nr 32, które jest powodem zaskarżania egzaminu przez niektórych rodziców. Zagwozdkę ma minister edukacji i kuratoria. A ponieważ decyzja ministerialna odwleka się, budzi to zrozumiałe poniekąd zniecierpliwienie wśród niezadowolonych rodziców.
Spraw napełnia mnie niesmakiem jako byłego nauczyciela i (aktualnie) trzeźwego obserwatora.
Chodzi o uzasadnienie, jakie podają skarżący się na zadanie nr 32:

Poloniści na lekcjach nie przerobili z uczniami tych obowiązkowych lektur. Do okręgowych komisji egzaminacyjnych w całej Polsce napłynęły skargi od rodziców żądających unieważnienia egzaminu. Dzieci nie mogą cierpieć przez zaniedbania nauczycieli (wynik gimnazjalnego testu decyduje o przyjęciach do liceów) – argumentowali.

Za Gazetą, podkreślenie moje. To uzasadnienie mogłoby równie dobrze brzmieć: prosimy o wybaczenie za nieudolność naszych dzieci i prosimy o wyjątkowe danie im drugiej szansy.

(więcej…)

wkręcony przez trójkę

Chyba po raz pierwszy dałem się tak kompletnie i skutecznie wkręcić w prima aprilis. Poległem na całej linii. Jak sześciolatek. Albo coś w tym stylu.

Uwierzyłem wczoraj bladym świtem, że termin składania PITów upłynął 31 marca. A oczywiście ja nie złożyłem rozliczenia …
Owszem: targany gwałtownym przerażeniem rzuciłem się do komputera i chciałem sprawdzić, czy to prawda?

(więcej…)

kocham reżimowy dziennik

Kocham reżimowy dziennik – ten na TVP1 o godzinie 19:30. Uwielbiam wręcz oglądać (niemal) kolejno polsatowskie Wydarzenia, potem tefałenowskie Fakty i na koniec perełkę wieczoru: Dziennik. Szkoda, że TVN i Polsat zachodzą czasowo na siebie oraz szkoda, iż bardzo rzadko mam czas na taką długą operację jak powyższa (prawie godzina i kwadrans w sumie).

Oto wczoraj w reżimowym dzienniku sterowanym ręcznie przez ekipę pisu wpadł mi w oko fragment w którym pokazywano jak to politycy pokazują swoją ludzką twarz w teatrze Groteska w Krakowie. Najbardziej rozbawiły mnie podpisy pod poszczególnymi politykami. Nie wyglądały na przypadkowe.

(więcej…)

cycki na basenie

Ła! Jak przeczytałem to doniesienie wpadłem w stupor i zwątpiłem w mój zdrowy rozsądek. Oto feministki w Szwecji wywalczyły sobie prawo pływania topless w publicznym basenie. Hmmm… niby poniekąd pikuś. Standardy moralności publicznej w Szwecji zawsze postrzegałem jako … niskie. Ale zwątpiłem, gdy poznałem uzasadnienie sądu, który zgodził się na topless.

(więcej…)

urlopy i urlopy

W okolicach świątecznych zrobiłem sobie urlop. Wczoraj wróciłem do roboty :)
Ten urlop był wyborny – wracając czułem, że zwyczajnie naładowałem akumulatory. A o to przecież chodziło. Przy okazji doświadczyłem ciekawego syndromu urlopowego: oto pewnego dnia poczułem, że znów jest fura naczyń do zmywania ….

Tiaaa…

The Genius of photography

Każdemu fotografującemu polecam ten serial emitowany aktualnie na kanale cyfrowym Planete po polskim tytułem Geniusz zaklęty w zdjęciach. Podejrzewam jednak, że także osoby nie mające doświadczenia z fotografią zainteresuje ten film: bo to zwyczajnie – to są kapitalnie opowiedziane historie. Historie zdjęć, fotografów, tematów, trendów, przełomowych momentów w historii fotografii.

Powiedzmy jasno: Geniusz zaklęty w zdjęciach to opowieść o fotografice – czyli o sztuce. Oglądając ten dokument nie nauczycie się robienia zdjęć – więcej: nie nauczycie się robienia lepszych zdjęć. Nie ma tu odrobiny poradnika. Ludzie przekonani, że zdjęcia robi aparat, a nie fotograf niczego tu dla siebie nie znajdą.
Jestem jednak przekonany, iż po oglądnięciu choćby jednego z odcinków (a można je oglądać w dowolnej kolejności) zechcecie robić lepsze zdjęcia: to chyba kluczowa funkcja tego filmu – motywacja widza i zmiana jego myślenia.
The Genius of photography umie zmienić nasze myślenie o fotografowaniu.
Dzieło BBC kapitalnie pokazuje różne – często sprzeczne lub przeciwbieżne – funkcje pełnione przez fotografię w społeczeństwie i w życiu jednostek.

(więcej…)

mój stan wojenny

Mój stan wojenny jest bardzo trywialny. To jest stan wojenny piętnastolatka z małej wsi. Mieszkaliśmy wtedy w Roczynach – czyli sypialni dla Andrychowa. Pierwszy mój kontakt z generałem Jaruzelskim i WRONą miałem przez ekran telewizora. Przypuszczam, że chciałem obejrzeć Teleranek i zamiast niego obejrzałem występ generała – zdrajcy narodu.

1c1342c752f4b58150f7e73aae339245

(więcej…)

debaty, jakie debaty?

Tak – to prawda: nie obejrzałem dotąd żadnej tzw. debaty przedwyborczej. I nie będę ich oglądał o ile jeszcze jakaś będzie mieć miejsce. Po co mam tracić mój czas na takie nie interesujące widowiska. Jest tyle bardziej interesujących sposobów spędzania czasu.

Powodów mojego omijania szerokim łukiem tych tzw. wydarzeń jest kilka. Streszczę je niżej.

(więcej…)