head.log

dla wszystkich, lecz nie dla każdego | Krzysztof Kudłacik

Cenowe zakrętki

Fajny telewizornik. Ratala sprzedaż z 0% oprocentowania. No i odwiedzam MediaMarkt w Bielsku-Białej – jest takowy tiwiset. Cena 2999 zł. Ale od ręki kupić nie mogliśmy, bo trzeba mieć papaiery z pracy itd. Załatwiam. Ale tu mam na miejscu krakowski MediaMarkt. Zaglądam do niego. No i widzę TX-29PS10 w cenie …. (uwaga!) 3499,00 zł wraz ze stolikiem … szczęka mi opadła. Pytam sprzedawcę, czy ma taki tiwiset ale bez stolika – „już sprawdzę, ale ten telewizor i bez stolika miał tę samą cenę dzisiejszego ranka” odpowiada sprzedawca. Telefonuje do magazynu. Okazuje się, iż ma taki model na stanie bez stolika – kosztuje 3250 zł. No cóż … trochę go rozczarowałem informując, że o wiele taniej oferuje się ten model w Bielsku i że tam właśnie jadę dokonać zakupu ratalnego. Sprzedawca był niepocieszony.

Tomek

Pamiętam go dobrze. Byłem jego nauczycielem historii w liceum. Zawsze roześmiany i pogodny. Dusza towarzystwa. No cóż, mój przedmiot nie był jego ulubionym, ale chłopak był inteligentny i żadna katastrofa szkolna go nie spotkała mimo jego skłonności do lenistwa. Lubiłem go. Dzięki takim ludziom można zachować wiarę w to, że może być lepiej i nawet gdy jest ciężko warto się uśmiechnąć.

Dziś Tomek Sroczyński miał mszę prymicyjną. Wczoraj wyświęcono go na księdza w zakonie Pijarów. Dziś Msza była piękna. Chyba się nawet wzruszyłem parę razy. Tomku – modlę się za Ciebie. Wytrwaj w wierności i służ tym, którzy tego potrzebują.

Pierwsza Ko … Ko… i posuwanie Zośki

Dochodzę do wniosku, że reklamy PLUS GSM są odrażające. Oto niewiele dni temu po telewizorni i radyju fruwała reklama nawiązująca do Pierwszej Komunii Świetej – „jaki dziś ważny dzien mamy? Taki najważniejszy? Dzień pierwszej ko … ko …? Komórki!” lub w wersji TV „czyja to komórka?” z obrazem dzieciaków pierwszokumunijnych robiących sobie pamiątkową fotkę. Obrzydliwość. Tak żerować na – niestety rozbuchanych – instynktach ośmiolatków przystępujących do tego Sakramentu. naprawdę poruszyło mnie to choćby dlatego, iż dwa tygodnie temu Paulinka też przystąpiła do Komunii. Żeby tak kalać rzeczy uświęcone tylko dla mamony? I to z buciorami.

Inny przykład zeszmacenia PLUSa – „Patrz na tego blonyda z Zośką. Nieźle posuwa. [tu rozmarzonym głosem] Ja też bym tak chciała ….” (wersja radyjowa). Posuwaną Zośką okazuje się zośka – podbijana piłeczka. Ale oczywiście komunikat jest prosty – chodzi o kopulację z „Zośką”. Tu nawet się nie silą się na jakieś wysublimowane przekazy podprogowe – tu leci otwartym tekstem obleśny dowcip. Znów to samo: z buciorami i ręką w portkach. Seks i kasa. Jak długo?

słucham i czekam

Słucham z olbrzymią przyjemnością: Audioslave – wspaniała, mocna płyta z inteligentnym hard-rockiem. Już zaczynający płytę „Cochise” (tak, tak – ten wódz Indian) uderza w głowę, a jednocześnie intryguje pokręconą partią gitary Toma Morello. Jak już to gdzieś wcześniej napisałem – miałem ładnych parę lat przerwy w odsłuchach, wiec głęboki, dynamiczny i melodyjny głos Chrisa Cornella wydaje mi się świerzy i odkrywczy. Potem uszu oderwać nie można od partii basowej w „Gasoline” … itd. Obok tego – dla równowagi – odsłuchuję najinteligentniejszy funk ostatnich lat – Macy Gray. Jej „Relating to a Psychopath” to jeden z moich ulubionych przebojów. Tu poniekąd zakręcenie moje idzie równolegle do pasji Anetki – ona nie może przejść obojętnie obok „WHEN I SEE YOU” – singla promującego najnowszy album Macy – „THE TROUBLE WITH BEING MYSELF„. Na ten album czekam i Najlepsza Z Moich Żon. Swoją drogą: tu piszą – http://www.sonymusic.pl/katalog/id/4216/more_k/1 , że premiera była 28.04.2003 – zaś krynica wszelkiej mądrości pisze o 13.05 br. … hmmm: http://www.macygray.com pisze enigmatycznie: Internationally: April 28 & May 5, North America: Spring, 2003. No cóż … będzie trzeba się czujnie zaczaić …

Hobbit dzieciaka

Od tygodnia Paulinka się zakręciła książkowo – zaczęła małymi oczętami czytać „Hobbita”. Chyba przekonało ją to, że o rok starszy od niej kuzyn (ponoć) przebił się przez „Władcę pierścienia” – a ona tylko przez pierwszą część filmu (bo zabroniliśmy jej oglądania drugiej części, ponieważ jest zbyt brutalna). Ponadto ja sam w czasie świąt przebywając u szwagierki w Rzeszowie odszukałem u niej mój własny egzemplarz książki Tolkiena i zacząłem ją czytać. A teraz już czytamy oboje. Paulinka od minionej środy doszła do strony 90tej.

Najbardziej rozbraj mnie taki obazek. Paulina w ciszy czyta i nagle głośny śmiech albo charaktrystyczne prrrbrrr …. Zdziwiony pytam: co cię tak zainteresowało?. Odpowiedź: bo wiesz … nie spodobało mi się to, co Gollum trzyma w kieszeni :-) (czyli jakieś szczątki rybie i odpadki – to jest scena współzawodnictwa między Gollumem, a Bilbem w podziemiach Góry trolli). Doszło do tego, iż dzieciak zabiera egzemplarz „Hobbita” i w szkole przed rozpoczęciem lekcji poczytuje … ale nie bądźmy naiwni: to ostatnie robi, aby się popisać przed klasą.

:::::

Tiaaa … ostatni atak zimy mnie NIE zaskoczył :-) ponieważ jestem leniwy, miałem nadal zimowe opony. Dziś dopiero wykonam rytualną wymianę opon. Zatem z pewnością zima już nie wróci. Ponadto dziś wlałem świeżą porcję letniego płynu do spryskiwacza szyb. Zatem z pewnością zima już nie wróci.

Ulubione święta

Oto nadchodzą – już trwają w zasadzie – moje ulubione święta Wielkiej Nocy. Od zawsze ten święty czas urzekał mnie właśnie swoim sakralnym charakterem. I to było szczególne sacrum – o wiele czystsze niż np. Boże Narodzenie. Jak dla mnie to właśnie Wielkanoc objawiała moc świętości – zwłaszcza, że pewnych pierwiastków świeckich jest tu raczej niewiele, bo Kościół zdecydowanie akcentuje tu religijną naturę tego czasu. Mniej zwraca się uwagę na powszechną już u nas (niestety) gorączkę zakupów, objadania się, leniuchowania itd. Tak widzę to święto. Towarzyszy temu przemiana przyrody budzącej się do życia, co jeszcze bardziej kontrastuje z grudniowym misterium narodzenia Pana. To właśnie Wielkanoc jest centrum świętego roku. I teraz bardziej niż zwykle odczuwam to, iż to jest właśnie rzeczywisty czas święty – że faktycznie uobcenia się To, Co Święte. Koło czasu i losu wykonuje pełen obrót – Pan naprawdę jest teraz na Golgocie i naprawdę leży w grobie i naprawdę z martwych wstaje. To istotny sens naszego Chrześcijaństwa.

I po wojnie

Jak w temacie. Dzięki Bogu nie zrealizował się w całości mój czerny scenariusz: czyli wielotygodniowe, ciężki i krwawe walki uliczne w Bagdadzie. Kolos na glinianych nogach upadł. Ale realizuje się inna część czarnego scenariusza: Saddam wyparował. A jeśli tylko żyje, to powróci – osobiście lub jego emisariusze. I dlatego tak w zasadzie najcięższe zadania pojawią się w przyszłości. I tu mam realne obawy.