tuning, ale niechcący
- By Krzysztof Kudłacik
- In szosa
- With No Comments
- On 9 cze | '2009
Jak się coś wali, to raczej konkretnie. No i ten tydzień zaczął się od niewielkiej apokalipsy motoryzacyjnej. Oto będąc w trasie z moją całą rodzinką, nagle usłyszałem, że wydech mojej Almery zaczął dawać dźwięk jak po tuningu! Niskotonowe buczenie, które pokazywało sporą amplitudę, gdy dociskałem gaz – prawie, jakbym miał jakiś silnik z Porsche…
Natychmiast zjechałem na pobliski parking, spodziewając się urwanej rury wydechowej, czy czegoś podobnego. Jednak zwykłe oględziny, czy coś nie wystaje spod podwozia nic nie dały – nic nie wystawało. Pojechaliśmy dalej. Jednak pojawił sie nowy dźwięk – stukanie, jakby obijanie się czegoś w metalowej osłonie: jakby coś wewnątrz tłumika się zerwało i zaczęło kołatać wewnątrz.
Wiecie jak to jest: znacie własny samochód i wszystkie jego dźwięki, jesteście do nich przyzwyczajeni – jak tylko pojawia się jakiś dysonans natychmiast go zauważacie i źle się z nim czujecie. To jakby wasz pojazd zachorował.