Trójka bez kukułki…?
- By Krzysztof Kudłacik
- In varia
- With No Comments
- On 23 kwi | '2002
dla wszystkich, lecz nie dla każdego | Krzysztof Kudłacik
Jak w temacie … trwa właśnie żółty tydzień – dedykowany „chorobie społecznej”: żółtaczce. Nawet nie wiedziałem, że jest takowa akcja. I choć ma ona raczej wymiar ogólnospołeczny, to ww. witryna WWW jest „komercyjna” – czyli jest reklamą firmy farmaceutycznej w zasadzie.
Mam dość małe zainteresowanie dla spraw związanych z polityką. A już sprawy zagraniczne nie imają się mnie prawie w zupełności. To „prawie” polega na tym, że chętnie przyglądam się konfliktowi Palestyńczycy – Żydzi. Trwające już od pewnego czasu zamieszki i mała wojna, która się tam toczy powodują wiele różnych reakcji na arenie międzynarodowej. Ale ma to też swój ciąg dalszy także u nas – w Polsce.
Dwa tygodnie temu zbuntowało się moje ciało. Najpierw myślałem, że to kręgosłup szwankuje. Wiadomo – siedząca praca, mało ruchu, skrzywiona pozycja itd.. Poprosiłem Pawła o masaże. Ale efekt był skromny. Odwiedziłem więc lekarza – werdykt był prosty: zapalenie korzonków nerwowych. Dwie serie zastrzyków (Diclac, cococarbocilosum, pp, b12 bodaj …) plus leki doustne. Przedwczoraj wziąłem ostatni zastrzyk. Chyba już powoli dochodzę do siebie: mogę wiązać buty, bez większego bólu prowadzić samochód, pracować min. 9 h przy komputerze w pracy.
Właśnie siadło napięcie w budynku. No i ze sto osób doznało niespodziewanego restartu komputera. Migotka pracująca w przełączce (taki specyficzny korytarz) usłyszała zgodny jęk dochodzący z biur wychodzących na korytarz – „o k**wa!”. Ja na szczęście nic nie straciłem. Ale inni sa poszkodowani. Inny objaw padniętego napięcia: kolejka do ekspresu z kawą. Tu już byłem szybszy – właśnie popijam kawę i skrobię ten drobny obrazek obyczajowy.
No coż, jako wstęp do „leczenia” moich dolegliwości kręgosłupowych wczoraj postanowiłem wybrać się na mecz siatkówki – w roli uczestnika! ;-)Oczywiście namówił mnie do tego Kopacz – ostatnim razem grałem z nimi ponad dwa miesiące temu. Zatem dziś odczuwam dość wyraźnie zespół dnia drugiego
Artur Kulikowski jest sprawozdawcą PR3 z olimpiady w Salt Like City. Wszedł – że tak powiem – przebojem na antenę Trójki po żywiołowej i emocjonalnej relacji z zawodów w skokach narciarskich Pucharu Świata w Zakopanem. Po tych zawodach nawet pojawił się dżingiel z fragmentem jego wrzasku dopingującego Małysza, a potem śmiech radości ze zwycięstwa Adama.
Chyba w sobotę zawiało mnie i od wczoraj mam uporczywy ból pleców (korzonki, czy inne lędźwie). Moja reakcja na takie sytuacje jest prosta (żeby nie powiedzieć: standardowa): jestem zły i przez to dość niemiły dla otoczenia. Brrrr …