Ciało się zbuntowało
- By Krzysztof Kudłacik
- In varia
- With One Comment
- On 11 mar | '2002
Dwa tygodnie temu zbuntowało się moje ciało. Najpierw myślałem, że to kręgosłup szwankuje. Wiadomo – siedząca praca, mało ruchu, skrzywiona pozycja itd.. Poprosiłem Pawła o masaże. Ale efekt był skromny. Odwiedziłem więc lekarza – werdykt był prosty: zapalenie korzonków nerwowych. Dwie serie zastrzyków (Diclac, cococarbocilosum, pp, b12 bodaj …) plus leki doustne. Przedwczoraj wziąłem ostatni zastrzyk. Chyba już powoli dochodzę do siebie: mogę wiązać buty, bez większego bólu prowadzić samochód, pracować min. 9 h przy komputerze w pracy.
No cóż – ta podagra dopadła mnie po raz pierwszy w życiu. Obrzydliwe i cholernie bolesna choroba. Unieruchamia nie tylko fizycznie, ale paraliżuje też mentalnie: silny ból zajmuje centralne miejsce pola świadomości i nie pozwala myśleć. Już nie wspomnę o ogólnej drażliwości i nerwowości podczas tej choroby. No nic …
Psia krew | varia
19 września 2010 at 20:31 |
[…] Zaczęło się w 2002. Potem szanowna pani lekarz powiedziała, że jak się to raz złapie, to potem już nie ma wyjścia: co jakiś czas musi się zdarzać. Pieprzone zapalenie korzonków – czy innych końcówek nerwowych […]