head.log

dla wszystkich, lecz nie dla każdego | Krzysztof Kudłacik

Ciało się zbuntowało

Dwa tygodnie temu zbuntowało się moje ciało. Najpierw myślałem, że to kręgosłup szwankuje. Wiadomo – siedząca praca, mało ruchu, skrzywiona pozycja itd.. Poprosiłem Pawła o masaże. Ale efekt był skromny. Odwiedziłem więc lekarza – werdykt był prosty: zapalenie korzonków nerwowych. Dwie serie zastrzyków (Diclac, cococarbocilosum, pp, b12 bodaj …) plus leki doustne. Przedwczoraj wziąłem ostatni zastrzyk. Chyba już powoli dochodzę do siebie: mogę wiązać buty, bez większego bólu prowadzić samochód, pracować min. 9 h przy komputerze w pracy.

No cóż – ta podagra dopadła mnie po raz pierwszy w życiu. Obrzydliwe i cholernie bolesna choroba. Unieruchamia nie tylko fizycznie, ale paraliżuje też mentalnie: silny ból zajmuje centralne miejsce pola świadomości i nie pozwala myśleć. Już nie wspomnę o ogólnej drażliwości i nerwowości podczas tej choroby. No nic …

Paranoja arrow-right
Next post

arrow-left Napięcie
Previous post

  • Psia krew | varia

    19 września 2010 at 20:31 | Odpowiedz

    […] Zaczęło się w 2002. Potem szanowna pani lekarz powiedziała, że jak się to raz złapie, to potem już nie ma wyjścia: co jakiś czas musi się zdarzać. Pieprzone zapalenie korzonków – czy innych końcówek nerwowych […]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *