Psia krew
- By Krzysztof Kudłacik
- In varia
- With 2 komentarze
- On 6 lis | '2005
Zaczęło się w 2002. Potem szanowna pani lekarz powiedziała, że jak się to raz złapie, to potem już nie ma wyjścia: co jakiś czas musi się zdarzać.
Pieprzone zapalenie korzonków – czy innych końcówek nerwowych
Dotąd łapało mnie to w postaci ataków bólu w plecach. Ty razem atak jest słabszy, ale nie mniej niesympatyczny – lewe ramię od góry do łokcia, z promieniującym bólem przez przedramię
Ale tym razem spróbuję nie iść do lekarza …. może wytrzymam, może samo w końcu przejdzie. Trwa to już ponad 10 dni. Może się w ciągu tygodnia zakończy.
Taka refleksja: ja jakoś kompletnie inaczej odbieram te dolegliwości – np. w porównaniu z zatruciami pokarmowymi, grypami, bólami głowy – to jest cholernie upierdliwe.
Czuję się tu jakby ciało nie do końca do mnie należało!
Jakby żyło własnym życiem i nie chciało iść w głębię czasu razem ze mną.
Pieprzone ramię – pisać na klawiturze mogę, ale jak trzeba się ubrać, albo wziąć Kacpra w beciku i ponosić, to jest qchwa problem.
Fak.
RAFi
7 listopada 2005 at 9:29 |
Uuuuła.
empiryk
7 listopada 2005 at 15:43 |
No właśnie – to TAK boli.
Uuuuła…. :(