poznajcie – DJ Magik
- By Krzysztof Kudłacik
- In varia
- With 6 komentarzy
- On 15 maj | '2007
Mocne, ostrzegam. naczynia z płynami odstawić na bok!
dla wszystkich, lecz nie dla każdego | Krzysztof Kudłacik
Mocne, ostrzegam. naczynia z płynami odstawić na bok!
Och dziś odpadłem. Oto fragment tekstu ze strony WWW amerykańskiego konsulatu w Królewskim Stołecznym Mieście Kraków:
Informacje dla podróżnych i osób zamieszkałych w Polsce
Celne Przepisy i Pieszczone Zwierzęta
Nie przynosi mięso (na przykład, kielbasa) albo inne rolnicze produkty do Stanów Zjednoczonych: import bez licencji jest zabraniana i *contraband* może być skonfiskowany przy waszym *port-of-arrival*. Dla listy pozycji czyj importować do SZA jest albo zabraniane albo ograniczony, trzask tutaj.
AMERYKAŃSKIE przepisy dotyczący przywozu psów i kotek do Stanów Zjednoczonych są następująco: całe wewnętrzne kotki i psy musi jest bez choroby *communicable* do ludzi kiedy zbadał przy AMERYKAŃSKIM porcie przybycia, i musi być odprowadzany przez świadectwo lekarskie, podpisywany przez *veterinarian*, oświadczający co one są bez chorób *communicable* do człowieka. Psy i kotki musi byc *vaccinated* w stosunku do *rabies* co najmniej 30 dni poprzedzający wejście do Stanów Zjednoczonych, i ważny *rabies* świadectwo musi towarzyszyć zwierzę.
Znajoma popełniła. Ale pełen szacun. I proszę nie regulować odbiorników – to ja, a nie Rasputin.
Dziękuję ci Rooodah!
Przychodzę dziś do fabryki i bladym świtem dział prawny śle mi list. List dotyczy ustawy lustracyjnej. Z jednej strony stwierdza się, że zgodnie z literą prawa portal nie prowadzi działalności wydawniczej lub dziennikarskiej (Spółka nasza nie wykonuje działalności wydawniczej czy prasowej, zgodnie z definicjami legalnymi tych pojęć), zatem nie podlegamy ustawie lustracyjnej.
W sumie to jest racja. Stanowimy – jak to ktoś szalenie trafnie ujął – agregator treści stworzonej gdzie indziej. Jednak wielu z nas ma specjalne zaświadczenia oficjalnie wydane przez firmę, ze zdjęciem i formułką prawną w której prosi się o potraktowanie nas jak dziennikarza. Sam w ten sposób chyba dwa lub trzy razy wchodziłem na różne imprezy kulturalne – czyli jako dziennikarz. Ale to są raczej wyjątki od reguły i nie jest to powszechne. Bo dziennikarzami nie jesteśmy.
Mniejsza o to.
W innym akapicie nasz dział prawny pisze:
Mając jednak na względzie fakt, iż powyższa ocena stanowi jedną z możliwych interpretacji obowiązujących przepisów prawa, informujemy Państwa, że w przypadku przygotowania przez Państwa oświadczeń lustracyjnych, zostaną one przekazane bezzwłocznie do Biura Lustracyjnego Instytutu Pamięci Narodowej, celem rozpoznania, zgodnie z przepisami Ustawy lustracyjnej. Informujemy jednocześnie, iż oświadczenia lustracyjne powinny być przygotowane według wzoru ustawowego (załącznik do niniejszego maila) i przekazane do biura Zarządu
Masz babo placek. Oto dylemat obywatelsko – egzystencjalny: lustrować się, czy nie lustrować? Oto jest pytanie. Sprawa jest tym ciekawsza, że w moim przypadku mogę to przećwiczyć na własnej skórze.
Wymiękłem, więc zapuszczę tutaj:
The latest poll taken by the Government asked people who live in Ireland
if they think Polish immigration is a serious problem:
23% of respondents answered: Yes, it is a serious problem.
77% of respondents answered: Absolutnie żaden. To nie jest poważna kwestia.
Nie wiem, co mnie wczoraj wieczorem podkusiło i zapodałem sobie polsatowy sitcom I kto tu rządzi z Bogusiem Lindeczką i niewątpliwą laseczką Małgorzatą Foremniak. Powiem więcej – w zasadzie obejrzałem obydwa pierwsze odcinki!
Jak wiadomo, były urzędnik kancelarii Prezydenta RP – Andrzej Urbański – został oddelegowany do pracy w telewizji. Okazał się w konkursie najlepszym z najlepszych. Zaskakujące, ale prawdziwe. Otóż ja tu czegoś nie sklejam (może dlatego, że właśnie jestem w trakcie pierwszej kawy…) – nowy prezes reżimowej tiwi wybrał sobie hasło:
Tyle misji, ile oglądalności
I tego hasła nie rozumiem. Tak zwyczajnie – po ludzku nie rozumiem. Jakiś czas temu kiedy Urbański był jeszcze PO obowiązki prezesa, publicznie przekonywał, że trzeba porzucić dyktat słupków oglądalności i zająć się realizowaniem tego, za co obywatele tego kraju płacą w abonamencie telewizyjnym: trzeba zająć się misją. Był to dla mnie obrazek w którym mniej TVP ściga się z komercyjnymi telewizjami w zdobywaniu oglądalności, a bardziej kieruje uwagę widzów na sprawy wymagające pewnego skupienia i wysiłku od odbiorców. Zatem mniej durnych szołów, mniej schlebiania najniższym instynktom, a więcej kultury i godności osobistej