11.09 i co?
- By Krzysztof Kudłacik
- In dusza
- With 7 komentarzy
- On 14 wrz | '2002
Nie chciałem za bardzo pisać o rocznicy ataku terrorystycznego na USA. Śmierć niemal 3 000 ludzi była wielką tragedią dla ich rodzin, przyjaciół i znajomych. I to trzeba uszanować. Jak każdą inną tragedię na świecie (!). Ale wg mnie to na tyle. Nie chciałem pisać o 11.09.2001r. w Nowym Jorku, ponieważ wokół tych wydarzeń dominuje ton, który mi nie odpowiada: otóż nie zgadzam się na traktowanie tej sytuacji w sposób wyjątkowy – tak, jakby śmierć tych ludzi miała jakąś uniwersalnie wyjątkową jakość moralną. Sądzę, natomiast, iż ich śmierć – straszna i niepotrzebna – była tak samo ważna, doniosła, jak każda inna podobna tragedia niosąca śmierć. Przecież ilość nie przechodzi tu w jakość! Nie popadajmy w paranoję! Niemal codziennie media donoszą o rzeziach między jakimiś Tutsi i Hutu, spadających samolotach, wykolejonych pociągach, wyżynaniu Chrześcijan przez Muzułmanów, czy przymusowej sterylizacji Indian lub Tybetańczyków .. itd. itp.