head.log

dla wszystkich, lecz nie dla każdego | Krzysztof Kudłacik

Apokryf i nie tylko dla Kołakowskiego

prof.Leszek Kołakowski, 1988r.

Najpierw dotarła do mnie informacja o „humanistycznym noblu” dla Leszka Kołakowskiego. A zaraz potem przeczytałem wspomnienia Jana Andrzeja Kłoczowskiego OP http://tygodnik.onet.pl/1550,5475,1129631,tematy.html o Kołakowskim. Właśnie artykuł prof. Kłoczowskiego sprawił, że coś mnie chwyciło za gradło. Wspomnienia. Żywe. Jakby z wczoraj. Całkiem nie przedawnione i nie wyblakłe. Dotyczące Kołakowskiego i samego Kłoczowskiego. I wielu innych. Tyle im zawdzięczam. Trudno mi to nawet ogarnąć. Ale spróbuję. Choć trochę. Drobny szkic. Ledwo zarys. Może uda się choć w najmniejszym fragmencie oddać sprawiedliwość tym ludziom. Chciałbym to zrobić.

(więcej…)

Pierwsze mocne dźwięki

Ta notka Michała nasunęła mi dwie refleksje. Pierwsza to niezatarte wspomnienie pierwszego w życiu koncertu rockowego (ba – koncertu muzycznego w ogóle), który obejrzałem. Był to hard-core’owy Abbadon w Jarocinie 1984.

(więcej…)

3+1

Chciałem sobie pobrać nowy sterownik ASAPi z adapteca, no i powaliło mnie

wrrrrr

Czasami coś piszę. Choć ostatnio dość sporo. No i bywa, że pisanie idzie mi łatwo … ot tak po prostu: siadam i w EditPlusie znak za znakiem. Towarzyszy temu często subiektywna pewność, iż to co elektronicznie przelewam jest takie, jak chcę, aby było. Wtedy jest się mocno przywiąznym do takich treści. Bo są moje. Ale niektóre z tych tekstów idą „na zamówienie” – np. „napisz tekst do gazety, napisz tekst dla prasy … skomentuj gotowy już tekst” i takie tam.

Ale jednego nie kumam – taki przygotowany tekst idzie do kogoś tam i tek ktoś tam patrzy oczkami na niego i marudzi: a to chciałhy inacze, a tu chciałby inny zwrot, a tu jeszcze myśl dołożyć, odjąć itd. Drażnie mnie czasami. Serio. Ale staram się być profesjonalistą i umiem to i owo zmienić. Chcę jednak postawić pewne wymagania: łosiu – jak ci dobry tekst nie pasi, to nie marudź, jak nie masz czegoś konkretnego i lepszego na podmianę!. Marudznie dla czystego marudznia to strata cennego czasu. Niestety.

osiołek drepcze

Przedwczoraj po wielu próbach wreszcie odpaliłem Osiołka. No i podreptał. Jak na razie denerwuje mnie jego logika alokowania dysku – zatem potrzeba niestety sporo miejsca mieć lub ostrożnie układać kolejkę, aby suma otrzebnej przestrzeni nie przerosła możliwości HDD. Sprawę tzw. niskich ID już pominę. Ale cieszy jedno – być może najważniejsze w tym wszystkim – przy okazji odkryłem sporą kolekcję zasobów dźwięków w jedynie słusznym formacie MPC.

ścisnęło

Powiedzmy to prosto i wyraźnie: kalesony czas włożyć.

Oczywiście w sferze obyczajkowej jestem standardowo, mocno do tyłu. Oto szale nosi się nie dla ochrony termicznej szyi i okolic, lecz jako zewnętrzne, rozwiane lirycznie wdzianko na płaszcz jesienno-zimowy. Tiaaaa … ale moje słabe kumanie w tej materii jest znane. Otóż minionego lata Łukasz zwrócił mi uwagę, że okulary przeciwsłoneczne nosi się nie tylko i nie wyłącznie w celach ochrony przed jaskrawym światłęm słonecznym – nosi się je przede wszystkim do twarzy. Tiaaa … dziamdziak jestem.

A to jest świetne

To jest artykuł dla mnie. Ten zapis wydał mi się intrygujący „Gorliwie odpoczywaj! Pożądane są zmiany formy aktywności, częste kontakty z osobami, które wprawiają Cię w dobry nastrój, zrobienie czegoś, co nie jest związane z pracą zawodową.

Tato …

Paulinka:

– Tato, co to jest „postmodernista” …?