head.log

dla wszystkich, lecz nie dla każdego | Krzysztof Kudłacik

puknięcie ciquecento

Szit happens – jak mawiają starożytni Eskimosi. Tym razem pecha miała Najlepsza Z Moich Żon. Jej leciwy cinquecento 700 odbył bliskie spotkanie trzeciego stopnia z kufrem Seata naszej sąsiadki.

Obie panie na szczęście nie poszły na noże i uznały swoją wzajemną winę. Bez wchodzenia w szczegóły. I dobrze zrobiły. Ja rzeczy nie widziałem, jednak z zeznań Anettki wychodzi, iż w zasadzie była ona bez winy … no chyba, żeby się uprzeć, to jej udział oceniam na 25%. Najwyżej.

(więcej…)

człowiek od bułek

Scena rodzajowa.
Koleżanka oprowadza nowego pracownika – przedstawia nas i vice versa. Chłopak wychodzi przechodzi do innego pokoju. Nagle uświadamiamy sobie, że nie powiedziano nam czym on się będzie zajmował?
Konsternacja. Nagle …

Osoba A: słuchajcie – kim jest Adam?
Osoba B: On jest Adamem …
Osoba C: … no wiesz… to jest Adam, możesz go teraz posłać po bułki

Trudny jest los nowicjuszy.

optymizm pełną gębą

Rano Hula podesłała mi lineczkę do wideo. Niby nic takiego, ale zerknijcie na ten filmik – szczerze zachęcam: jest to skondensowana dawka optymizmu – dawno nie miałem takiego kopa, jak po obejrzeniu tego montażu.
Bardzo pozytywny i bardzo mądry.

(więcej…)

on robi plum

Użytkownicy piszą … rzadko ich cytuję, ale dziś dostaliśmy perełkę z wyższej półki:

nie otwierają się załączniki a komputer przy próbie otwarcia wydaje dzwięk 'Plum”

Bez komentarza z mojej strony.

Wielgus: od zera do bohatera, czy na odwrót?

Były okrzyki: hańba! oraz brawo!
Ja myślę sobie jednak, że wszelkie skandowania nie przystoją świątyni. To nie jest ani wiec polityczny, ani mecz piłkarzy kopanych.
O moja ocenę sprawy zapytał mnie dziś Folti.

a, masz jakąś opinię na temat abp Wielgusa? (moim zdaniem dobrze zrobił, dać mu wódki, żona Cezara itd)

I to było przebiegłe pytanie, bo ja średnio jestem z bieżącymi wydarzeniami, więc może być, iż o czymś nie wiem lub znam tylko fragmenty. Dlatego Foltiemu odparłem:

tak, chyba mam opinię… ale muszę to spisać … syntetycznie: moja opinia jest daleko nie jednoznaczna
(więcej…)

Tomek. wspomnienie

Poznałem go na przełomie listopada i grudnia 1998. Rekrutował mnie. Najpierw do Wydawnictwa Pascal, a kiedy w czasie rozmów wyszło moje żywe zainteresowanie Internetem – zaproponował mi kierowanie działem darmowych stron www w onet.pl.

Odbyliśmy w sumie chyba cztery rozmowy kwalifikacyjne. Tomek lubił drążyć temat – zarazem analitycznie go opracować, jak i odnaleźć w nim całkiem ogólny sens.
To on zaczął na serio mówić o tworzeniu społeczności internetowych – wtedy ich wzorem było Geocites, a dziś mówi się o Web 2.0 i user-generated content.
Był bardzo spokojnym i wyważonym człowiekiem. Otwartym na rzeczy nowe. Umiał zjednać sobie wszystkich wokół. Nie stwarzał żadnych barier.
Mimo, że był współzałożycielem portalu razem z Piotrem, był prezesem sporej i wciąż rosnącej firmy – nigdy nie podał w manieryzm budowania wokół siebie dworu. Zawsze skupiony na określonym celu, umiał precyzyjnie uchwycić sedno rzeczy. Wtedy jego gabinet był niemal pokojem przechodnim. O rzeczach kluczowych można było z nim dyskutować wszędzie – niejednokrotnie wprost na korytarzu, w kuchni, czy przy wspólnym obiedzie w bistro pod 13tką na Miodowej.

(więcej…)

czasowysysacz i świąteczne życzenia

Celowo odwlokłem ten wpis do teraz – do momentu, kiedy święta Bożego Narodzenia w zasadzie już są za nami.

Serdecznie dziękuję za wszystkie życzenia, które otrzymałem ja osobiście i cała moja rodzinka.
Zawsze jest tak, że kiedy rozsyłam życzenia innym, to znajdzie się osoba o której w tym momencie zapomnę i pominę … a ona mi śle swoje życzenia! I wtedy mam poczucie rozczarowania własną ciapowatością i zwyczajnie głupio się czuję. Jakoś tak niechętnie wtedy wysyłam życzenia w odpowiedzi – jakbym mógł nadrobić własne braki.
Zatem ci, którzy wysłali mi życzenia bez odzewu z mojej strony niech mi wybaczą i okażą wyrozumiałość. Myślę o was.

A wszystko przez czasowysysacza.

(więcej…)

atak spamu na bloga

Od około dwóch tygodni mój blog doświadcza czegoś nowego – ataku spamu za pomocą trackbacka. Dziennie odbieram od 100 do 200 spamowych komentarzy w trackbacku. Na szczęście domyśle działanie mojego skryptu to jest blokowanie śladu/odnośnika/trackbacka – więc całość śmiecia kasuję i nic na moim blogu nie zostaje wyświetlone. Tym niemniej obciążona jest baza i wysycany transfer z serwera. Bleee….

A tak wygląda próbka śmiecia, który mnie codziennie zalewa.