head.log

dla wszystkich, lecz nie dla każdego | Krzysztof Kudłacik

Posts in the dusza category

u Dominikanów

Maszerując na spotkanie z Tadkiem miałem po drodze kościół Dominikanów. Uwielbiam wizyty w tej świątyni. Wytwarza szczególny klimat, który pochłania zaraz po przekroczeniu progu. Spokój, wyciszenie, modlitwa. To rzadkie. Naprawdę. Stamtąd nie można obojętnie wyjść. I nie ma znaczenia, czy trafiłeś na jakieś nabożeństwo, czy nie. To prawdziwe sanktuarium.

(więcej…)

te półki

Zawsze zadziwiali mnie ludzie z półkami pełnymi książek o tematyce religijnej. Nie rozumiem ich. Niestety. Dlaczego „niestety”? Być może dlatego, że od zawsze byłem blisko Kościoła i wiary. Ale w pewnym momencie moja wiara poszła własną ścieżką. Nie zrozumiejmy się źle – jestem osobą wierzącą. Choć można mieć pewne obawy, czy byłbym w stanie przejść test prawowierności np. dla Kościoła katolickiego. Zatem zapewne ze względu na własną przeszłość i własne życie czuję jakiś dysonans względem ludzi, którzy cenią (i często praktykują) lektury o których mowa. Być może intuicyjnie przeczuwam, iż oni są na właściwej ścieżce – być może nawet była to ścieżka kiedyś przewidzian dla mnie? Może to jest właśnie mój problem? Mój – a nie tych ludzi?

(więcej…)

Pa-SMS

Telefon piknął. Zerkam: „Tatusiu, mama kupila termometr i zauwila stul i krzesla i wpisalam do zeszytu lektur brzechwe”. Tiaaa ….

Paulinka pierwszy raz

Wcześniej usiłowałem napisać o tym, co było „po raz pierwszy„. Oto przy okazji wczorajszych urodzin Pauliny, przypomniałem sobie, jak zobaczyłem ją po raz pierwszy

To był czwartek 8 grudnia: niewielki śnieg leżał na ulicach Wadowic, kiedy objuczony soczkami, serkami i żywnością bogatą w witaminy :-) wszedłem do szpitala. Nic nie wiedziałem, że żona rodziła. Poród opóźnił się o dwa dni, ale nic nie wskazywało na to, że akurat wtedy dojdzie do rozwiązania. Wszedłem na oddział i tu okazało się, iż Anetka już jest po porodzie i muszę przejść do innej części oddziału – jeśli chcę zobaczyć córkę. Tak powiedziała dyżurująca pielęgniarka. Żona jeszcze spała po narkozie – poród miał miejsce około południa, a ja dotarłem do szpitala chyba ok. godz. 16tej.

(więcej…)

7 lat

Paulinka kończy dziś siódmy rok życia. To wspaniałe tak spoglądać na nią: to mały człowiek, który poznaje świat. Poznaje go dzięki staraniom Anetty i moim.

Właśnie teraz na biurku z niewielki stickerów składa maleńkie koperty i do nich wkłada swoje „listy”. Ten, który był adresowany do mnie dziś rano zawierał „Dla taty bałwanków 1002”.

Drogowskazy?

Pozornie wydawałoby się, iż stałe punkty stałe pojawiają się wtedy, gdy jesteś u siebie. Są to bliscy ci ludzie, miejsca szczególne, sytuacje – zwyczaje, rytuały (nawet te powierzchownie wydało by się świeckie), przeczytane książki.

(więcej…)

Okoliczności

Są, jakie są. Generalnie: mocno nie sprzyjające. Jak się widzi zwalnianych ludzi z którymi pracowało się niemal trzy lata, to nieuchronnie przychodzą myśli, iż zwolnienie może dotknąć też mnie. Taka nagła strata znajomych i w tak dużej ilości rodzi skutki nie tylko dla tych, co odeszli (choć dla nich jest to rzecz z tych najpoważniejszych), ale dla też dla tych, co – jak ja (na razie) – pozostali. To prawdziwy szok. Niepewność. Nadszarpnięcie zaufania do firmy i wątpliwości co do jej przyszłości.

(więcej…)

eFieSZet

Czyli moja naświeższa fascynacja muzyczna – Fisz. Wojtek Waglewski doczekał się poniekąd godnego następcy. eFieSZet mówi o prostych sprawach. Mówi bezpośrednio. Nie owija. Wali pięścią słowa. Owszem – czasami ociera się o granice naiwności, ale fakt, że to jest autentyczne ratuje sytuację. Hip-hop jakiego dawno nie słyszałem. Inteligentny, nośny treściowo i często zaskakujący melodycznie i brzmieniowo. No – prawdziwe 30 cm na chodnikiem!