u Dominikanów
- By Krzysztof Kudłacik
- In dusza
- With No Comments
- On 16 maj | '2002
Maszerując na spotkanie z Tadkiem miałem po drodze kościół Dominikanów. Uwielbiam wizyty w tej świątyni. Wytwarza szczególny klimat, który pochłania zaraz po przekroczeniu progu. Spokój, wyciszenie, modlitwa. To rzadkie. Naprawdę. Stamtąd nie można obojętnie wyjść. I nie ma znaczenia, czy trafiłeś na jakieś nabożeństwo, czy nie. To prawdziwe sanktuarium.
Bywaliśmy tu regularnie z Anetką w czasie studiów. Tu uczęszczaliśmy na rewelacyjny „kurs przedmałżeński”. Tu doświadczaliśmy obecności.