head.log

dla wszystkich, lecz nie dla każdego | Krzysztof Kudłacik

Posts in the varia category

Biedronka, która zatrzęsła Andrychowem

Koniec minionego roku był w naszym miasteczku okresem dość gorącym. Nie, nie chodzi o święta i całą krzątaninę, którą niosą (w szczególności w obecnych pogańskich czasach). Oto od pewnego czasu było jasne, że Wytwórni Silników Wysokoprężnych „Andoria”, która weszła parę lat temu w skład Daewoo nic już nie uratuje. Zaczęły się zwolnienia na dużą skalę. A ci, którzy zachowali pracę zamiast wynagrodzenia dostali jałmużnę. „Andoria” był ostatnim większym zakładem przemysłowym w Andrychowie.

(więcej…)

Czekolady i cukierki

Dziś przypadek sprawił, że przechodziliśmy z naszą rodzinką obok „Regionalnej Izby Pamięci” (lub jakoś podobnie) mieszczącej się w zamku Bobrowskich. Moją uwagę zwróciły trzy wypłowiałem – ale całkiem jeszcze czytelne – plakaty. Informowały o jakiejś wystawie opakowań czekolady z lat siedemdziesiątych!.

(więcej…)

Ujawnienia Bogusia

Jakoś ostatnimi czasy nudno i siermiężnie na billboardach w Stołecznym Mieście Królewskim. Dopiero od jakichś dwóch tygodni można zauważyć ujawnienia Bogusia. Są proste i śliczne. Generalnie pokazują ymydż Bogusia jako niezłego dowcipnisia – Boguś jako „Maska” z gigantycznym jęzorem, „Frankenstein” – Boguś nie do poznania oraz zupełny hit: Boguś jako Marlyn Monroe.

(więcej…)

Lubię zapach napalmu o świcie

… mawiał pułkownik Kilgore w „Czasie Apokalipsy”. Ja też uwielbiam wczuwać się w zapachy miejsc i chwil. Z natury odczuwa się takie rzeczy najintensywniej wieczorem i/lub rano. Chyba od zawsze lubiłem wykonywać głębokie wdech, aby poczuć lepiej aurę zapachową miejsca w danej chwili. To wspaniałem przeżycia – w lesie po deszczu, na polu dojrzewającego zboża, czy ogrodu warzywnego.

(więcej…)

36+

Nie ma co owijać w bawełnę – dziś obchodzę trzydzieste szóste urodziny.

Jakoś dziwnie pozytywnie jestem dziś nastawiony do rzeczywistości. Wczoraj od obydwu moich dziewczyn otrzymałem kwiaty i szczere gorące życzenia. To chyba jedyne osoby od których przyjmuję (jakiekolwiek) życzenia bez skrępowania. W moim wieku, bardziej niż własne przemijanie interesuje mnie dorastanie dziecka. To nim poniekąd odmierzam własne życie. Tak to już jest.

W tym roku nie organizuję żadnej uroczystości, nie zapraszam gości. Trudno powiedzieć dlaczego? Tak się złożyło – nie mam chęci. Może też trochę unkam bycia w centrum zainteresowania. Może nie chcę wymuszać na bliskich sporej pracy i zaangażowania w przygotowania. A może w ostatnich miesiącach nie odczuwam braku imprez? Wszystko po trochu.

Dzieciak atakuje

SMS od Paulinki: Kocham cie narysowalam dziwnego stworka kot spi caly dzien jest mruz dlatego kot nie chce wychodzic na pole ale kiedy mamy nie bylo to babcia wywalala kota bu[tem]”

Zachowano oryginalną pisownię.

Halny

Od niemal trzech dni mamy halniaka – wieje gwałtowny i silny wiatr. Wręcz wytrzymać nie można taki łopot i hałas. Mamy sypialnię od zachodniej strony domu, więc uderzenia wiatru są szczególnie odczuwalne (tu, gdzie mieszkam wiatry są głównie zachodnie). Bywa, że dźwięk wiatru potrafi nas zbudzić w nocy. Brrr

Żeby było śmieszniej, wycie wiatru wzmacniane jest w różnego rodzaju otworach wentylacyjnych – to też są naturlane kanały wpadania podmuchów do samego mieszkania. Oto dziś stoję przy kuchence gazowej i przygotowuję grysik dzieciakowi, a z okapu odprowadzającego dmucha „zefirek”. W otworze wlotowym okapu kuchennego jest wentylator – kręci się jak szalony.

Obiadzio u Czesi

Jadamy w tym tygodniu (bo to cykle tygodniowe) w bistro „Pod 13tką”. Tu rządzi pani Czesia. Fest baba. Ale jedzonko całkiem smaczne. Zaserwowałem sobie kaszę z gulaszem. Baaardzo miłe. Piotr wykonał wyrok na barszczyku z krokietem (ostatnia sztuka!) i zupie gulaszowej z chlebusiem. Hala wejżała na rybkę po grecku z jakimiś sałatkami

No i tydzień za nami … niemal