head.log

dla wszystkich, lecz nie dla każdego | Krzysztof Kudłacik

śmierć przy strzelaniu z łuku?

Czytam sobie newsa o prawdopodobnej realnej postaci, która była pierwowzorem Ofelii z Hamleta Szekspira. Dramaturg w postaci Ofelii miał pokazać prawdziwy przypadek śmierci swojej kuzynki. Takie przypuszczenie wysnuł Stephen Gunn badając XVI wieczne sądowe raporty o zgonach. Artykuł Wyborczej kończy się jednak niezwykle tajemniczym zdaniem:

W trakcie badań XVI-wiecznych dokumentów koronerskich w Anglii ustalono, że najbardziej rozpowszechnioną formą przypadkowej śmierci były nieszczęśliwe wypadki przy strzelaniu z łuków.

Za: http://42.pl/u/2BtD

Ja się pytam: jak można zginąć przy strzelaniu z łuków?

(więcej…)

wreszcie! dislike button for Facebook (Firefox)

Właśnie wpadło w moje oczęta! Gorąco polecam: http://di.slik.es/

I jakoś nie jestem zdziwiony informacją od developera:

Facebook blocked our fanpage once again. We won’t try to set it up again, we still have no answers for our emails from FB regarding first blocked fan page, and now we just don’t give a damn. :)

Jak to działa?

(więcej…)

dziwne zachęty do uczestnictwa w spisie

Jestem nałogowym słuchaczem. Muzyki i radia. W tym ostatnim – konkretnie w Trójce – od dawna słyszę (przynajmniej) dwie reklamówki zachęcające do samospisu lub ogólnie do uczestnictwa w spisie powszechnym. Czegoś jednak nie łapię w przekazie obydwu spotów dźwiękowych: bo wydaje mi się, że nie są one kierowane do mnie!

Pierwszy skierowany jest do „mniejszości narodowych i etnicznych„.

Drugi apeluje do mojego – domniemanego – poczucia „bycia europejczykiem„.

Jestem Polakiem i reprezentuję przytłaczającą większość obywateli tego państwa i narodu. Dlatego pierwszy spot nie jest dla mnie. Nie zmotywuje mnie do samospisu. Owszem, posiadam coś, co można nazwać roboczo poczuciem bycia europejczykiem – Polska jest w Europie mniej więcej od 966 roku. Ale czemu mam samorzutnie i chętnie wziąć udział w spisie z powodu tego poczucia europejskości – nie rozumiem.

pierwszy backstage

emWow! Trafił mi się pierwszy prawdziwy backstage z mojej własnej sesji. Backstage popełnił Grzegorz – w sumie nasz gospodarz: na moją prośbę znalazł miejsce i nam asystował wykonując zdjęcia z planu oraz rzucając światło z blendy. Była to druga w mojej historii sesja podczas której zostałem niemal aresztowany przez stróżów prawa.

w środku garbiego Asia, blenda: Marta

Sesja wymagała sporego zachodu i uprzejmości kilku ludzi, którym jestem wdzięczny za pomoc. Najpierw skorzystałem z miłego gestu Madzi, która zgodziła się na wypożyczenie jej zabytkowego pojazdu: VW Garbusa z 1969r. – jak widać na żółtych papierach! Potem jej ojciec pan Andrzej na miejscu w Krakowie użyczył mi pojazdu. Przejazd cudzym – takim cudzym pojazdem to było dla mnie spore przeżycie.

(więcej…)