dziwne zachęty do uczestnictwa w spisie
- By Krzysztof Kudłacik
- In publiczne
- With 2 komentarze
- On 27 maj | '2011
Jestem nałogowym słuchaczem. Muzyki i radia. W tym ostatnim – konkretnie w Trójce – od dawna słyszę (przynajmniej) dwie reklamówki zachęcające do samospisu lub ogólnie do uczestnictwa w spisie powszechnym. Czegoś jednak nie łapię w przekazie obydwu spotów dźwiękowych: bo wydaje mi się, że nie są one kierowane do mnie!
Pierwszy skierowany jest do „mniejszości narodowych i etnicznych„.
Drugi apeluje do mojego – domniemanego – poczucia „bycia europejczykiem„.
Jestem Polakiem i reprezentuję przytłaczającą większość obywateli tego państwa i narodu. Dlatego pierwszy spot nie jest dla mnie. Nie zmotywuje mnie do samospisu. Owszem, posiadam coś, co można nazwać roboczo poczuciem bycia europejczykiem – Polska jest w Europie mniej więcej od 966 roku. Ale czemu mam samorzutnie i chętnie wziąć udział w spisie z powodu tego poczucia europejskości – nie rozumiem.
wik
16 czerwca 2011 at 10:54 |
Słowo „samospis” – to jakaś pokraka językowa i powinni wymyślaczom takich potworków obcinać języki ;-)
empiryk
16 czerwca 2011 at 12:17 |
:)
owszem, to dość dziwne słowo – pamiętaj jednak, że ono opisuje zupełnie nową w Polsce sytuację: sam możesz spisać się w tym spisie – tego dotąd u nas nie było. Nowa sytuacja – nowe słowo.