head.log

dla wszystkich, lecz nie dla każdego | Krzysztof Kudłacik

Czytając wpis Hadreta o Brzechwie aka Jan Wiktor Lesman, natychmiast przypomniałem sobie analizę filmu Krzysztofa Gradowskiego Akademia Pana Kleksa. Analizę w której Karolina Kosińska dowodzi, że film oparty na utworze Brzechwy jest propagandą m.in. homoseksualizmu, cyberpunka, narkotyków, faszyzmu, campu/glamu oraz pedofilii.
Fajne, prawda? Ale jak przeczytacie artykuł K.Kosińskiej, to okaże się, że faktycznie jest on spójny i brzmi bardzo rozsądnie. Inne pytanie: czy to wszystko prawda?

(więcej…)

dziwne lektury

Jakiś czas temu wzięło mnie na dziwne lektury. Dziwne w tym sensie, że z braku czasu biorę do ręki naprzemiennie albo jakieś proste, popularne, dziełka rozrywkowe, albo umiarkowanej wielkości popularnonaukowe. Tymczasem niedawno skończyłem pierwszy tom monumentalnego dzieła Mircea Eliadego Historia wierzeń i idei religijnych. A zupełnie niedawno zabrałem się radośnie do lektury pamiętników: Dzienników Stefana Kisielewskiego (!). Nigdy dotąd nie czułem pociągu, czy jakiegokolwiek zainteresowania do literatury pamiętnikarskiej. Dzienniki Kisiela to pierwszy pamiętnik, jaki w życiu przeczytałem (ściślej: aktualnie czytam).

(więcej…)

wpis dla dorosłych

Jak w temacie, w sensie ścisłym. Dlatego ciąg dalszy raczej będzie głębiej.
Jeśli decydujesz się czytać ciąg dalszy niniejszego wpisu, to oświadczasz, że jesteś dorosła/y.
Czyli lolalnie ostrzegam. Żeby nie było ….

(więcej…)

kocham niemieckie sądy

… w szczególności kocham sędzinę, która wydała ostatnio wyrok w sprawie rozwodowej muzułmańskiego małżeństwa: odmówiono rozwodu powołując się na Koran!

Sprawa dotyczy żyjącego we Frankfurcie małżeństwa Marokańczyków. Mąż wielokrotnie maltretował 26-letnią żona i matkę dwójki dzieci.
Kobiecie poradzono, by jak najszybciej wystąpiła o rozwód, a że mąż groził jej śmiercią, zażądała od sądu, by ten z uwagi na ciężką sytuację przyspieszył procedury i orzekł rozwód bez obowiązkowej rocznej separacji.
Sędzia z wydziału rodzinnego rozpoznająca jej sprawę odmówiła szybkiego rozwodu.
– Wykonywanie prawa chłosty nie potwierdza zaistnienia ciężkiej sytuacji. W muzułmańskim kręgu kulturowym nie jest niezwykłe, że mąż stosuje w stosunku do żony to prawo. Urodzona w Niemczech powódka musiała się liczyć z tym, wychodząc za mąż z wychowanym w Maroku pozwanym – napisała sędzia w uzasadnieniu, powołując się przy tym na 34. wers czwartej sury Koranu, który jej zdaniem zezwala mężowi na bicie żony.

Za Gazetą (pobierz wersję PDF), podkreślenia moje

Autor notki (Bartosz T. Wieliński) opisuje burzę, jaką rozpętało orzeczenie z Frankfurtu. Ale w moim najgłębszym przekonaniu orzeczenie jest jak najbardziej słuszne i poprawne – więcej: poprawne politycznie (!).

(więcej…)

Baba Jaga to jędza

Właśnie tiwi reżimowa puszcza (jak się to nazywa) drugi sezon genialnego filmu Patryka Vegi Pitbull. Bardzo przytomnie poprzedzono to przypomnieniem sezonu pierwszego. I tu pada jeden z moich ulubionych dialogów polskiego kina ostatnich lat – mianowicie jest to scena, kiedy jeden z policjantów – ksywa Despero (Marcin Dorociński) – opowiada córkom znajomej bajkę na dobranoc. Jest to bajka o Jasiu i Małgosi:

On przedzierał się przez ten las …
a co robił on?
.. no szedł po poszlakach, a wszystkie ślady prowadziły do tego lasu. I tam był ten domek na kurzej łapce. Wciągnął się na jedne ręce i dostał się tam do tego domku. No i wyszła ta jędza … Baba Jaga, nie? I on się jej pyta z początku grzecznie: gdzie jest Jasiu i Małgosia? A ona ścieme zaczęła walić, że nie ma tutaj Jasia i Małgosi. No i nagle – ni z tego, ni z owego – zza niej z dołka oni wyskoczyli, bo ich wcześniej pouczył jak trzeba postępować w przypadku porwania, nie? czy też uprowadzenia czy czegoś takiego… haraczy, nie? I oni wyskoczyli, odwrócili jej uwagę, on ją wtedy obezwładnił… no i dalej było tak, że … jutro się dowiecie, jak będziecie spać.

zjadam u wampira

Przez lata pracy w Krakowie nauczyłem się (między innymi oczywiście) bezbłędnie wyszukiwać miejsca na bezpieczne i pożywne posiłki – obiady. Jeszcze jakiś czas pracujemy na ul.Starowiślnej – czyli w centrum krakowskiego Kazimierza. Zatem mamy tam spory wybór miejsc, gdzie można niedrogo i dobrze się posilić w porze obiadowej. W pobliżu jest spory wybór: restauracja Galicja – mają ładne podziemia i można zapłacić kartą, bistro Pod 13tką – tzw. kuchnia polska, chińska jadłodajnia przy końcu ulicy Miodowej, restauracja U Bogdanków – wystrój typu karczma i menu zorientowane na polską kuchnię, jadłodajnia U Agatki – podobna do bistra Pod 13tką. Oczywiście jest wspominany już tu kiedyś Endzior… ale od dłuższego czasu najwięcej obiadów konsumujemy u wampira: czyli w barze Od zmierzchu do świtu na ulicy Berka Joselewicza (przecznica do Starowiślnej):

Endzior, krakowski Kazimierz
bar Od zmierzchu do świtu, na rogu

(więcej…)

polegliśmy chorobowo

W miniony poniedziałek około południa przywiozłem żonę i Kacperka ze szpitala. Dzieciak nadawał się na wypis, a do tego wypis stawał się przymusem, bo nastąpiło masowe przyjmowanie na oddział zapaleń płuc, których pojawiła się niemal epidemia – gdyby (nie daj Bóg!) wtedy Kacper załapał jeszcze zapalenie płuc, to byłoby źle.

Kacper w szpitalu w dniu wypisu
Kacper w szpitalu w dniu wypisu
Kacper w dniu przyjęcia do szpitala
Kacper w dniu przyjęcia do szpitala

(fotki z telefony Samsunga, więc jakość nikczemna)
Wróciliśmy, ale już wieczorem tego samego dnia odpadłem chorobowo ja sam i zamiast we wtorek rano pojawić się w fabryce, odwiedziłem panią doktór Kasprzak, która uznała, że coś wirusowego i jelitowego mnie dopadło.

(więcej…)