head.log

dla wszystkich, lecz nie dla każdego | Krzysztof Kudłacik

Trzydniówka dziecięca, powtórka

Dziwnie się to koło losu kręci. Czasami chyba jest mocno zwichrowane, ale ma cechę powtarzalności. Oto Kacperek powiela niemal co do tygodnia to, co spotkało Paulinkę w wieku jednego roku – tzw. gorączkę trzydniówkę.

Polega ona mniej więcej na tym, że bez jasnych przyczyn dziecko zaczyna gorączkować – gorączkować wysoko, nawet 40 stopni. Gorączce nie towarzyszą żadne inne objawy: nie ma kataru, kaszlu itd. – nic tylko temperatura. Oczywiście jest osłabienie i brak apetytu.
Nie pomagają żadne medykamenty – poza tymi na zbicie gorączki, która zresztą szybko powraca. Ale powraca tylko przez trzy dni. I koniec.

Przy Pulince mieliśmy cykora i to strasznego – przecież jak rodzice widzą swoje pierwsze, ukochane 12-to miesięczne dziecię, które opada im na rękach zmożone 40-toma stopniami, to można lekko spanikować. My wtedy spanikowaliśmy. Uderzyliśmy do lekarki – ona zaaplikowała mocne zastrzyki raz dziennie. Ale problem w tym, że my katowaliśmy nasze dziecię, a mimo to jego stan nic a nic się nie poprawiał. Aż trzeciego dnia poszliśmy na kolejną wizytę, bo sprawa wydawała nam się już dość poważna. Wtedy pielęgniarka w pokoju zabiegowym – robiliśmy przecież kolejna porcję cholernych zastrzyków – raz rzuciła okiem i rzuciła od niechcenia:
państwo się nie przejmują, to jest trzydniówka, jutro będzie już po wszystkim. Dostanie drobnej, nieszkodliwej wysypki i to będzie znak, że koniec.
I ta pielęgniarka miała rację co do joty.

I teraz – po jedenastu latach, kiedy Kacper w miniony czwartek zaczął dość mocno gorączkować (na początek 38,5), zachowaliśmy z żoną spokój – bo nic nie można było zrobić. Czekać. I opiekować się bezradnym malcem, którego gorączka wyczerpywała z godziny na godzinę. Nawet do lekarza nie poszliśmy. Zresztą Kacperek przechodził trzydniówkę łagodniej niż Paulinka: te 38,5 stopnia to było maksimum – Paulina kilka razy dobijała do czterdziestki. Wczoraj rano już gorączki nie było, a wieczorem pojawiła się na całym ciałku drobna, czerwona wysypka.
I to w zasadzie koniec tej zaskakującej zbieżności. Na chwilę obecną Kacper powoli odzyskuje siły i apetyt, choć pewnie w pełnej formie będzie w czwartek/piątek.

Więc życzmy wszystkim zdrowia!

Brawo siatkarze i brawo Lozano! arrow-right
Next post

arrow-left Globalny orgazm
Previous post

  • CoSTa

    22 listopada 2006 at 22:15 | Odpowiedz

    paskudna sprawa :/
    bo w tym wszystkim najbardziej to dzieciaka szkoda. namęczy się i tyle. no nic, potrzebne są i trzydniówki. jak inaczej ma młode odporności nabrać?

  • waltharius

    27 listopada 2006 at 18:33 | Odpowiedz

    Swoją drogą ciekawe, że pielęgniarka rozpoznała problem na pierwszy rzut oka a lekarz aplikował zastrzyki :) Co czyni doświadczenie z placu boju :D

  • empiryk

    28 listopada 2006 at 10:55 | Odpowiedz

    Tak właśnie – czasami prosta rutyna jest trafna i nie trzeba za wiele główkować.

  • jola

    15 marca 2007 at 2:53 | Odpowiedz

    witam , a ja sie przestraszylam tej choroby trzydniowki ,a sobie mysle nie ide do lekarza z goraczką , zobacze co bedzie sie pozniej dzało , i odziwo nic nie było ani kataru , ani kaszku no nic mysle sobie to dziwne , jaszcze z moich dzici nikt tak niemiał , ale przeczekałam to i na czwarty dzien wystraszyłam sie cała moja kruszyna w krostkach drobnica jak nic i wtedy juz zwatpiłam za tel. i do pani doktor dzwoniłam ,powiedziała ze to trzydniowka .Czytałam ze jak sie ma trzydniowkie to nie ma sie krostek na twarzy a moja kruszyna ma , a moze to cos innego ?

  • Misia

    8 maja 2007 at 21:22 | Odpowiedz

    hm teraz zastanawiam się czy moją dziesięciomiesięczną Martusię nie spotkało to samo gorączka pojawiła się nagle bez innych dolegliwości dostała antybiotyk i inne leki gorączkowała przez 3 dni i potem wszystko ok temperatura znikła

  • GOSIA

    20 lipca 2007 at 22:13 | Odpowiedz

    Moja Mati przechodziła trzydniówke 2 miesiace temu zaczeła sie w noc wiec wyladowalismy na pogotowiu
    Pani doktor stwierdziła zapalenie gardła i dała antybiotyk
    Nie wykupiłam go , bo była 2 w nocy a rano udałam sie do innej pani ktora stwierdziła własnie trzygniówke poz rownych trzech dobach goraczka mineła pojawiła sie wysypka i koniec
    Goraczka była straszna schodziła najnizej do 37.6 i skakała znow na zmiane dawałam małej paracetamol i nurofen co 4 godziny powodzenia tym co ich to czeka – bidulki wasze malenstwa pozdrawiam GOSIA

  • ewelina

    30 stycznia 2008 at 19:25 | Odpowiedz

    witam.Wyczytalam gdzies ze trzydniowka wystepuje raz na cale zycie a tu prosze dziwny przypadek moj synek ktory obecnie ma rok i trzy miesiace przechodzi teraz trzydniowke(tak zdiagnozowala to pani doktor)w zeszlym roku kiedy mial 7 miesiecy tez mial trzydniowke i sama nie wiem co mam o tym sadzic,w glowie mętlik.Pytalam pediatry i stwierdzila ze mozna przechodzic ta chorobe kilka razy.I co tu teraz myślec…

  • dzieciak w szpitalu | head.log

    17 marca 2009 at 15:47 | Odpowiedz

    […] Kacper trzyma się zdrowotnie wyśmienicie – poza tym fałszywym alarmem z początku maja 2006 i trzydniówką nic złego się nie działo. Aż tu nagle … cholera, że też nas zawsze los musi przydusić, […]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *