head.log

dla wszystkich, lecz nie dla każdego | Krzysztof Kudłacik

coś się kończy, coś zaczyna

Nasze ulubione kocisko – Nitka – zdechła w listopadzie. Była z nami ponad 11 lat. Przywiozłem ją z Krakowa, gdzie została znaleziona błąkająca się po śmietniku. Wspaniała, wielka kotka, z  wesołym usposobieniem, kochała dokarmiać nas ludzi swoimi świeżo złowionymi ptakami lub myszami.

Nitkę zastąpił Korek! Czarny jak węgiel kocurek, który urodził się w psiej budzie w Tarnowie. Dlaczego Korek? Bo uwielbia skakać i podskakiwać na tylnych łapach, jak jakiś korek na falach. Wiecie, co jest źle z czarnymi kotami? Że niemal nie sposób zrobić im zdjęcie! Powód: autofocus działa wykrywając różnice kontrastu – a tych nie ma, bo kocisko jest jednolicie czarne ;)

Dla uzupełnienia – komplet menażerii zoologa naszego domowego stanowią chomiki (mandżurskie):

kliknij, aby powiększyć

dlaczego ZAKSA nie zdobędzie złotego medalu? arrow-right
Next post

arrow-left fatalny koniec roku 2011
Previous post

  • CoSTa

    3 stycznia 2012 at 20:09 | Odpowiedz

    Korek rządzi :)
    Nie no, wygląda bosko po prostu. Niech Wam rośnie!

  • zorro

    5 stycznia 2012 at 11:00 | Odpowiedz

    Człowiek zawsze ciężko przeżywa rozstanie z ulubionym zwierzakiem. Znam to z autopsji, kiedy 2 lata temu musiał zostać uśpiony pies (suka) mojej ciotki. Też miała 11 lat.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *