head.log

dla wszystkich, lecz nie dla każdego | Krzysztof Kudłacik

podręczniki szkolne w wersji elektronicznej

Kolega właśnie podrzucił:

Podręczniki szkolne mają być wydawane w postaci papierowej wraz z towarzyszącą jej formą elektroniczną lub wyłącznie w formie elektronicznej. „Tylko materiały edukacyjne dla klas I-III szkoły podstawowej, ze względu na specyfikę tego etapu edukacji, będą mogły być wydane wyłącznie w formie papierowej” – informuje resort edukacji.(…) forma elektroniczna podręcznika powinna być tożsama pod względem treści z formą papierową. (…) Po wejściu rozporządzenia w życie do użytku szkolnego będą mogły zostać dopuszczone podręczniki: (a) w formie papierowej i stanowiącej jej odpowiednik formie elektronicznej, np. w postaci e-booka, (b) tylko w formie papierowej (w przypadku podręczników wykorzystywanych w nauczaniu początkowym), (c) tylko w formie elektronicznej.

Za DI: http://di.com.pl/news/39258,0,MEN_Podreczniki_obowiazkowo_w_formie_elektronicznej.html

Jak dla mnie to jest otwarcie na oścież bramy do likwidacji podręczników papierowych. Przecież wystarczy skopiować e-booka od kolegi i tyle. Już nie potrzeba własnego egzemplarza drukowanego.

W tym kontekście dziwi mnie trochę reakcja środowiska wydawców:

Jednak prezes Polskiej Izby Książki Piotr Marciszuk uważa, że takie książki nie będą tańsze. – Tak samo trzeba zapłacić autorom. Ich przygotowanie też kosztuje – zaznacza. Jego zdaniem obowiązek wydawania e-podręczników może nawet spowodować wzrost cen tych wydawanych tradycyjnie. – Niewielu uczniów kupi e-podręcznik, bo szkoły nie są przygotowana do ich używania i koszty przymusowej produkcji będą rekompensowane ceną papierowych książek – tłumaczy

Za Rz: http://www.rp.pl/artykul/690529-MEN-chce-uczyc-z-e-podrecznikow.html

Marciszuk nie dostrzega możliwości całkowitego odejścia od drukowanego podręcznika. Jednak jego reakcja jest symptomatyczna – Marciszuk straszy podniesieniem cen, czyli pomysł MENu nie pochodzi ze środowisk wydawców. Kwestia wyposażenia szkół jest sprawą poboczną, bo coraz większa ilość uczniów posiada własne laptopy, a wyposażenia szkół będzie się wzbogacać. Nie – nie mam na myśli utopijnego planu „laptop/komputer dla każdego ucznia„.

Albo jeszcze inaczej: jak ma się pomysł MENu do jego i wydawców wieloletnich starań, aby ukrócić kserowanie podręczników i ogólnie ich dystrybucję w formie elektronicznej? No chyba, że wydawcy będą mieli wyrafinowane metody zabezpieczania e-booków z podręcznikami przed ich powielaniem? W to nie wierzę zupełnie. Koszty tej operacji byłyby wysokie, musiałby istnieć jednolity sposób zabezpieczania i dodatkowo byłoby to barierą dla wielu uczniów.

Dziwne to wszystko i jakby doraźne działanie – może sprzyja temu kampania wyborcza i powszechnie odnotowywana nieudolność ministerstwa pod wodzą K.Hall. Trudno ocenić. Projekt jest na etapie konsultacji społecznych, które być może zakończą się przed wyborami. Wtedy coś więcej się wyjaśni.

absurdalny list RPD w sprawie wychowania fizycznego arrow-right
Next post

arrow-left internet zabił czasopismo papierowe?
Previous post

  • Krakau

    29 lipca 2011 at 11:50 | Odpowiedz

    „Albo jeszcze inaczej: jak ma się pomysł MENu do jego i wydawców wieloletnich starań, aby ukrócić kserowanie podręczników i ogólnie ich dystrybucję w formie elektronicznej?”
    Przecież jest system Digital Rights Management(DRM), największa zmora posiadaczy czytników ebooków. Złamanie go jest po pierwsze nielegalne, po drugie bardzo trudne. Poza tym musi być tani, jeśli stosują go prawie wszystkie księgarnie z wydawnictwami elektronicznymi. W tym akurat nie widzę problemu.
    Co do programu”Komputer dla ucznia” polecam ten tekst: http://nowe-peryferie.pl/index.php/2011/04/o-programie-komputer-dla-ucznia/ Zresztą nawet on nie wymienia wszystkich problemów, których nie wzięto pod uwagę jak choćby tego, ze trzeba by wszystkie klasy przewiercić dogłębnie, aby wszędzie wstawić w ścianach kable, a przy biurkach kontakty. Same koszty tego procesu szły by w miliardy.

  • empiryk

    30 lipca 2011 at 19:53 | Odpowiedz

    Nie widzę problemu w tym, że łamanie DRM jest nielegalne. Ale ja nie o tym. Problem w tym, że obecnie nikt nie wskazuje, iż to właśnie DRMy mają być w elektronicznych podręcznikach. Nikt także nie mówi tu o „e-bookach” z DRMem. Na dziś to zwyczajnie tylko luźna idea. Zobaczymy, jak to wyjdzie w praktyce. O ile wyjdzie. Sam nie mam zdania. Czas pokaże.

  • Asidus

    5 sierpnia 2011 at 8:04 | Odpowiedz

    Do wszystkich negatywnie nastawionych do tego typu pomysłów: prędzej czy później taka forma nauki się przyjmie bo jest: 1. ekonomiczniejsza (tańsza) 2. wygodniejsza 3. nowocześniejsza i elastyczniejsza (zaznajamia szybko ze współczesnymi technikami i umiejętnościami wyszukiwania potrzebnej informacji). Oczywiście Wasze konserwatywne myślenie (prawdopodobnie – jak zawsze w Polsce) zablokuje lub bardzo spowolni wprowadzenie elektronicznych podręczników przez lata – i dopiero kiedy pół świata z tego będzie korzystać masowo – zostanie to wprowadzone u nas… To żałosne…

  • empiryk

    11 sierpnia 2011 at 14:30 | Odpowiedz

    A ja wolę, żeby mój syn najpierw nauczył się pisania piórem atramentowym. Może być? Pytam, bo taka nauka to dość żmudny i wymagający wysiłku proces. A do tego bardzo nie nowoczesny.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *