head.log

dla wszystkich, lecz nie dla każdego | Krzysztof Kudłacik

konkurs na „logo” Andrychowa

Zmiana władzy ma swoje konsekwencje. Jedną z nich jest zmiana identyfikacji wizualnej, brandingu administracji. Oto właśnie rozpisano konkurs na „logo” Andrychowa. Zgłaszać prace należy do 9 sierpnia br. – rozstrzygnięcie ma nastąpić 2 września. Autor(-rzy) wybranej pracy mogą zyskać 2000 zł.

Nie bardzo wiem, jak na chwilę obecną przedstawiają się papiery firmowe i reklamowe miasta. Spojrzenie na stronę internetową niewiele pomaga, bo nagłówek serwisu jest skrajnie ubogi i brzydki i raczej ma się nijak do oficjalnej flagi i herbu miasta:

kliknij, aby powiększyć

Natomiast tablica informacyjna ustawiona przy wjeździe do Andrychowa zbudowana jest na motywie krajobrazu miejskiego:

 

tablica informacyjna Andrychowa

Reszta oficjalnie obowiązujących barw i godeł wygląda tak:

O zestawie można powiedzieć jasno: został oficjalnie zatwierdzony i obowiązuje. Osobiście widzę w nich odbicie postawy dotychczasowych władz samorządowych – to postawa historyczna, skierowana na korzenie, na źródła tożsamości miasta (Stanisław August Poniatowski, który 24 października 1767 r. wydał przywilej lokacji miasta). Do celów promocji we współczesnych warunkach – reklama telewizyjna, internetowa, druki ulotne, koszulki, banery itd. – nadaje się to w znikomym stopniu. Ale ten temat zostawiam specjalistom obeznanym w tematyce identyfikacji wizualnej, tożsamości, brandu, marki itd.

Z drugiej strony – w opisywanym właśnie konkursie na „logo” Andrychowa łatwo rozpoznać chęć władz, aby dostosować się do współczseności i wyzwań, jakie gmina ma przed sobą. To trzeba odnotować i poprzeć.

Nie daje mi jednak spokoju sprawa relacji tego nowego „logo – szerzej: systemu identyfikacji wizualnej – do obecnego oficjalnego herbarza? Czytam trzeci raz regulamin konkursu i niewiele mi się wyjaśnia:

Powinno być spójne kolorystycznie z herbem oraz kojarzyć się jednoznacznie turystycznie, a poprzez to być łatwo rozpoznawalne.

To bardzo mało. Spójność kolorystyczna z herbem? Czyli jedyny wymóg to użycie koloru żółtego i czerwonego. Koniec. Jak spojrzymy na powyższą tablicę ustawioną na rogatkach Andrychowa, to jej kolory zupełnie nie mają nic wspólnego z oficjalną kolorystyką.

Innymi słowy: stan bieżący jest fatalny i nowe planowe zmiany tylko utrwalą ten stan rzeczy. Mamy chaos i chaos pogłębimy. Nowe „logo” bowiem:

Przewodnia idea – piękno regionu turystycznego – powinna być wyeksponowana na pierwszym planie. Elementy nowego wizerunku to aktywność, kreatywność oraz otwartość. Planowana zmiana nie może być powierzchowna i wynikać tylko z powodów estetycznych. Logo jest znakiem graficznym, którego zadaniem jest wzbudzać ciekawość, przyciągać uwagę, ale także pełni funkcję informacyjną i reklamową.

Jestem orędownikiem spójności przekazu. Przekaz oficjalnego herbarza i jego przedłużenie w systemie identyfikacji wizualnej powinny w mojej ocenie być takie same. Ich cel bowiem jest taki sam: rozpoznawalność. Czyli obcokrajowiec, który nic nie wie o Andrychowie i widzi u siebie w kraju (np. na targach turystycznych) reklamę naszego miasta, potem jak w końcu przyjedzie do nas, to nie domyśli się, że to to samo miasto, co z reklamy! Taki stan schizofrenii jest szkodliwy.

Jestem orędownikiem spójności przekazu. Przekaz oficjalnego herbarza i jego przedłużenie w systemie identyfikacji wizualnej powinny w mojej ocenie być takie same. Ich cel bowiem jest taki sam: rozpoznawalność. Czyli obcokrajowiec, który nic nie wie o Andrychowie i widzi u siebie w kraju (np. na targach turystycznych) reklamę naszego miasta, potem jak w końcu przyjedzie do nas, to nie domyśli się, że to to samo miasto, co z reklamy! Taki stan schizofrenii jest szkodliwy.

Przykład z życia wzięty – oto jaki nagłówek odszukałem na internetowej stronie Andrychowa:

kliknij, aby powiększyć

Co począć zatem w obecnym stanie rzeczy? Po pierwsze, należy liczyć się z kosztami. Trzeba będzie wkrótce sfinansować drukowanie nowych folderów, wizytówek, szablonów, zmiany tablic itd. Po drugie, trzeba jasno określić status oficjalnych godeł. Tu mogą być różne warianty rozwiązania sytuacji. Można zupełnie zlikwidować oficjalną heraldykę i zastąpić ją nową, wyłonioną z rozpisanego właśnie konkursu. Można drastycznie ograniczyć jej użycie, aby w zewnętrznym przekazie stosować tylko jeden kanał komunikacji identyfikacji wizualnej – czyli np. zostawić tylko flagę na urzędzie miasta zgodną z aktualnym herbem. Tak, czy inaczej trzeba wprost lub milcząco uznać, iż bieżący stan (herb, kolorystyka, flagi, pieczęcie) jest nieprzydatny i jest błędem.

Na koniec jedna drobna uwaga. Bardzo jestem ciekaw, czy obiecana w regulaminie konkursu nagroda dla zwycięzcy(-ów) – czyli 2000 zł – okaże się dość atrakcyjna jak na pełen pakiet identyfikacji wizualnej? Obyśmy za te pieniądze otrzymali coś interesującego.

 

wróciłem po ponad 25 latach arrow-right
Next post

arrow-left reprezentacja siatkarzy: ostrożny optymizm
Previous post

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *