head.log

dla wszystkich, lecz nie dla każdego | Krzysztof Kudłacik

wróciłem po ponad 25 latach

Minęło ponad 25 odkąd ostatnim razem byłem w (Wytwórni Silników Wysokoprężnych) Andorii. Dla mnie jako dla ucznia technikum mechanicznego w Andrychowie był to zakład macierzysty – mieliśmy tam praktyki. Nie było ich wiele, bo moją specjalnością była obróbka skrawaniem, ale wszystkie dobrze zapamiętałem. Poszczególne wydziały zakładu, oddziałowe stołówki, szatnie, zapach hal produkcyjnych, hałas maszyn.

W tamtych czasach – pierwsza połowa lat 80tych WSW Andoria był dużym zakładem zatrudniającym ok. 3,5 tys. ludzi. Teraz pracuje tam mniej niż 10% tamtego składu. Z całego kompleksu zakładu pozostało parę spółek. Potęgę Andorii zniszczył tzw. wolny rynek i Daewoo Heavy Industries z Korei, który kupił zakład i potem sam zbankrutował doprowadzając wcześniej andrychowski zakład do stanu upadku.

Tydzień temu w ramach dwudniowych gminnych obchodów dnia dziecka – tzw. Bajkolandii http://bajkolandia.andrychow.eu/ – jedna ze spółek (Andoria-Moto) zorganizowała wycieczkę po zakładzie. Można było obejrzeć odlewnię i wybrane etapy produkcji silników wysokoprężnych.

To było coś dla mnie.

Załapałem się na tę wycieczkę. Ponownie poczułem klimat tego molocha – jego siłę. Naprawdę wzruszyłem się tym akcydentalnym powrotem. Ponad 25 lat jakie minęło od mojej tam bytności to epoka. To przecież jedno pokolenie! W moich czasach linie produkcyjne sporadycznie miały na wyposażeniu cyfrowo sterowane maszyny obróbkowe. Dziś to one są trzonem produkcji silników. Zupełnie nie zmieniła natomiast odlewnia. To akurat nic dziwnego, bo technologicznie trudno oczekiwać tu kluczowego postępu. Tam musi panować żar, brud, temperatura.

ps.

Dziś (8.09.2011) doszły mnie raczej smutne wieści. Dotyczą właśnie bieżącej sytuacji zakładu. Wygląda na to, że należy spodziewać się nowych upadłości. Owszem – zakład ma zamówienia i zbyt na produkcję, jednak nie radzi sobie z dużym zadłużeniem. Traci płynność – nie może obsłużyć zamówień, bo nie ma pieniędzy na zapłatę kooperantom. Być może sama wspomniana w tekście odlewnia dałaby sobie radę, ale plotka głosi, iż gdyby się oddzieliła jako samodzielny podmiot, musiałby wziąć na siebie połowę długu zakładu. A to byłoby zabójcze. Na chwilę obecną pracownikom wypłacono wypłatę miesięczną w kwocie 1200 zł – jednak ludzie dostają pieniądze po 200 zł tygodniowo, a nie całość od razu. Jako pikantną ciekawostkę trzeba dodać, że w Andrychowie planuje się otwarcie kolejnego sklepu wielkopowierzchniowego – „Netto”. Zatem Andrychów jest potęgą jak chodzi o ilość supermarketów: Intermarche, Savia/Tesco, Kaufland, Aldi, Biedronka.

 

fontanna radości arrow-right
Next post

arrow-left konkurs na "logo" Andrychowa
Previous post

  • zorro

    13 czerwca 2011 at 12:45 | Odpowiedz

    A jednak tam się jeszcze pracuje, a byłem przekonany, że od lat już wiatr hula po tych halach.

  • empiryk

    14 czerwca 2011 at 5:50 | Odpowiedz

    Wedle słów przewodników oprowadzających nas po zakładzie zamówień jest tak dużo, że nie wyrabiają z ich realizacją. Zarząd planuje przyjąć do pracy 300 ludzi i zwiększyć produkcję dziesięciokrotnie. Ale to nie uda się tak łatwo, bo mimo bezrobocia w Andrychowie nie ma odpowiednich fachowców. A jeśli są chętni do pracy, to bywa, iż są to ludzie, których już nikt inny nie chce. Wg mnie to kolejny efekt likwidacji szkół zawodowych.
    Sam zakład produkuje dużo na eksport – np. podzespołów do schodów ruchomych. Andoria produkuje nadal silniki na rynek arabski – gdzie nie obowiązują żadne normy ekologiczne, ani ekonomiczne – silnik ma działać bez naprawowo ;) Ale do tego w produkcji są silniki (także turbosprężone) na rynek europejski spełniające najwyższe normy EURO. W zakładzie nie ma już niemal tzw. administracji. Jak widać w obecnej firmie ten zakład ma rację bytu.

  • zorro

    14 czerwca 2011 at 8:04 | Odpowiedz

    A co myślisz o nowej andrychowskiej atrakcji, czyli fontannach ? W sumie niezły pomysł, ale swoje kosztował.

  • empiryk

    15 czerwca 2011 at 7:02 | Odpowiedz

    Generalnie podobają mi się działania porządkujące i podnoszące estetykę centrum Andrychowa. Dotyczy to także fontann. Jakbym miał wybierać między wydaniem kasy na mega-wypasiony gabinet (salę konferencyjną) burmistrza, a ładnymi fontannami, to wybieram te drugie. Ponadto – fontanna naprzeciw budynku UM zastąpiła obrzydliwy pomnik utrwalaczy władzy ludowej w PRL, więc to bardzo dobra decyzja.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *