head.log

dla wszystkich, lecz nie dla każdego | Krzysztof Kudłacik

obawa, obawy

Miniony tydzień był niezwykły. Wspaniały. Niepowtarzalny.
Ale bądźmy ostrożni, by idole nas nie zaślepiły.

Media przekonywały, że Polacy nagle stali się życzliwi wobec siebie, bo największy Polak przełomu XX i XXI wieku zmarł w glorii świętości. Ale czy to prawda?
I faktycznie – kościoły, place, Błonia – zapełniły się ludźmi poruszonymi do głębi. Nikt ich nie zmuszał – przyszli z własnej woli, ich łzy nie były udawane. To fakty.
Ale – oby idole nas nie zaślepiły. Obawiam się, że znajdzie się teraz nie mała rzesza chętnych do stawiania pomników, nadawania imienia, usypywania kopców itd. — jednak wiem, iż na pewno nie o to chodzi! Gdyby tak miało być, należałoby uznać, że do tych ludzi Wojtyła nie przemówił – oni go nie rozumieją.
To nie jest ziarno zasiane przez ten pontyfikat.
Wojtyle w jego posłudze piotrowej nie o to chodziło.
Żeby było jasne – mam poczucie, iż Jan Paweł II był świętym człowiekiem.
Nie zastanawiam się, czy rzeczywiście w sensie kanonicznym wypełnił swoim życiem kryteria zaliczenia do grona świętych. Ale idol podczepiania się pod Wojtyłę już wyściubia swoją ochydną mordę w Polsce. Wojtyła pochylał się nad człowiekiem, zwykłym — takim jak ja lub ty. Ale nie chciał być stawiany na piedestałach. Do cna był świadom swojego człowieczeństwa: niedoskonałego, niepewnego, błądzącego, ale żyjącego w nadziei.

Uczmy się Jana Pwała II, a być może lepiej poznamy siebie samych.

wracają? arrow-right
Next post

arrow-left zrozumiałem, choć późno
Previous post

  • nestor

    11 kwietnia 2005 at 21:53 | Odpowiedz

    Postawmy pomnik z własnych serc! Czystości serc!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *