zrozumiałem, choć późno
- By Krzysztof Kudłacik
- In dusza
- With No Comments
- On 9 kwi | '2005
Zrozumiałem, choć późno. Wcześniej nie widziałem tej perspektywy. Wydawało mi się, że papież powinien unikać epatowania swoją starością i schrowaniem. Odbierałem to jako coś nie na miejscu.
I nagle stało się jasne i oczywiste.
To jest tylko człowiek – zgęty brzemieniem choroby parkinsona. Właśnie to jest istotne – to był człowiek tak samo, jak moja babcia Kasia, czy matka. On się zmagał — ze sobą, z chorobą i brzemieniem losu: Totus tuus.
Zrozumiałem to w jakimś dziwnym błysku intuicji nie znoszącej sprzeciwu i dającej pewność zupełną.
To bardzo dziwne i niezwykłe — nagle to, co odbierałem jako starczy upór okazało się jakże dosłownym naśladownictwem Chrystusa. Wojtyła okazał się człowiekim konsekwentnym w swoim zawierzeniu Jezusowi — dlatego przyjmował coraz to nowe przypadłości godnie i nosił je publicznie. Właśnie dlatego. Owszem: ciało słabe, ale tu wyrażała się moc ducha tego człowieka!
Nie wiem, jak to sie stało, że wcześniej byłem na to ślepy. Zrozumiałem to dopiero 1 kwietnia.