head.log

dla wszystkich, lecz nie dla każdego | Krzysztof Kudłacik

Kto go ochrania?

W drodze do mieszkania w Kraku przechodzę przez pewne osiedle mieszkaniowe na pograniczu Nowej Huty i samego Krakowa. I od pewnego czasu widzę dziwny widoczek. Wśród zaparkowanych samochodów niczym samotny biały żagiel stoi motocykl – z gatunku ścigaczy, marki Suzuki. Tak na oko ma pojemność powyżej 500 cm. Czyli dość fajna zabawka. Owszem – nie jest pierwszej nowości, ale o ile się orientuję, to można za niego zażyczyć sobie >10 tys.
A co w tym mnie dziwi?
A to, iż sportowe Suzuki warte kawał grosza jest do wzięcia – a w zasadzie sprawia takie wrażenie. Jedyne widoczne zabezpiecznie to kłodki na obydwu kołach. Więc pytam: kto zabroni jakiemuś złodziejowi zwyczajnie podjechać nocną porą jakimś dostawczym pojazdem, zabrać na pakę motor.. i tyle ich widzieli.
Zatem pytanie właściwe brzmi: kto lub co zabezpiecza to Suzuki przed kradzieżą? Bo widzialne zabezpieczenia są raczej symboliczne.
Jedyna hipoteza, jaka mi się nasuwa to kruk, krukowi oka nie wykolemoże Suzuki należy do kogoś, kogo okradać nie należy?

Music Express po polsku arrow-right
Next post

arrow-left Piętnuję urzędasów
Previous post

  • hankie

    8 listopada 2004 at 6:24 | Odpowiedz

    Jest takie stare przysłowie o krukach i wydziobywaniu oka. A ja dzisiaj zobaczyłem przypięty do słupa rower, którego przednie koło było odkręcone i spięte razem z resztą ramy :-). I przypomniał mi się Berlin, gdzie widziałem rowerek przypięty za tylne koło… niestety bez przedniego. A 100 metrów dalej widziałem samotne przednie koło, bez reszty – korpusika. Pssst! I rowerek gotowy :).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *