13tego
- By Krzysztof Kudłacik
- In obyczaje
- With 5 komentarzy
- On 15 lut | '2004
Piątek i to piątek 13 dnia miesiąca to zbieżność budząca niepokój. Ale oczywiście bez przesady. Tu się z Jarkiem zgadzam. I tak pozostanie: to jest dzień, okazja do żartowania i luźniejszej atmosfery („skoro dziś TEN dzień, to pracować się nie da …„). I to wszystko. Ale przedwczoraj w piątek 13 lutego miałem naprawdę zły dzień. Zaczęło się raczej lekko – oto Michał znalazł jakiś zupełnie dziwny błąd w konfiguracji Mailmana na serwerze. Z tym można żyć. Zwłaszcza, że jak się nie da tego naprawić bezpośrednio, to już napewno można to ominąć. I tak się zresztą stało. Ale nie minęły dwie godziny kiedy cały mój świat sie zachwiał.
Oto jestem na dwa dni przed odpaleniem ostatniego etapu kluczowego projektu. Zaglądam do konfiguracji produktu i nagle stwierdzam, że przez ponad 6 tygodni opieraliśmy się na złym założeniu … [nie będę wchodził w szczegóły] … ale wiecie … w ciągu roku są może dwa , góra trzy takie momenty, kiedy tracę panowanie nad sobą i wściekły na siebie rzucam się chaotycznie to w tę, to w tamtą w poszukiwaniu rozwiązania. No i krew mnie przy tym zalewa, bo mogłem to przewidzieć!!! A tak, to nie dość, że cholerny (ale to naprawdę cholerny) stres, a do tego gorączkowe kombinowanie jak załatać nagle dostrzeżoną dziurę i jak uratować własną dupę. Ty razem pewnie mi się to uda, ale musiałem się pokornie udać do kogo trzeba i wyżebrać czas programisty. Nie mówiąc już o tym, że inny programista wsparł moje gorączkowe zabiegi.
No i jak tu nie mówić, że piątek 13tego nie jest pechowy?
nestor
15 lutego 2004 at 22:15 |
dla mnie 13-ty luty był jednym z piękniejszych w tym roku…
ja-sam
16 lutego 2004 at 12:06 |
Orzesz ty … no to co ja bidula mam zrobić? :-[
jarek
16 lutego 2004 at 14:54 |
Chyba pozostaje do Fatimy pojechać, w ramach wakacji, bo tam same szczęśliwe 13-ki ;-)
ja-sam
16 lutego 2004 at 18:26 |
Dobreeee … ale tym samym stanąłbym po stronie jakiejś zabobonnej wersji katolicyzmu ;)
jarek
17 lutego 2004 at 16:48 |
Z tymi 13-mi najzabawniej było na wyjeździe w Korei Płd. Polakom wydawało się, że cały świat boi się 13-ki i w hotelach nie ma 13-go piętra…
A tu w Azji jest inaczej :-) 13-te piętro jest, nie ma natomiast bodajże 4-go (nie pamiętam teraz dokładnie )…
Cóż człowiek sam odnajduje liczbę, aby się gnębić….