head.log

dla wszystkich, lecz nie dla każdego | Krzysztof Kudłacik

fantazje fotograficzne cz.2

Los sprawił, że oto na świeżo dotarły do mnie nowe ciekawostki dotyczące zagadnienia prawdy i wiarygodności słynnych fotografii.  Oto Lens opublikowało fragment książki Photography After Frank autorstwa Philipa Geftera (były picture editor w The Times).

O prawdzie i wiarygodności fotografii – w pierwszym rzędzie chodziło o fotoreportaże – pisałem w jednym z poprzednich wpisów. Esej Geftera podaje nowe ciekawe historie słynnych zdjęć, które rzekomo wiernie oddawały prawdę, jednak po bliższym przyjrzeniu się ukazują się jako zaaranżowane sceny, które z faktycznymi wydarzeniami mają tylko pośredni związek.

Zacznijmy od mocnego uderzenia – zdjęcia Roberta Capy Upadający żołnierz:

Falling Soldier, fot.R.Capa
Falling Soldier, fot.R.Capa

Robert Capa to prawdziwa legenda reportażu, w szczególności reportażu wojennego. Zdjęcie zmieszczone powyżej nosi opis: śmierć milicjanta anarchistów, Cerro Muriano na froncie Córdoby, Hiszpania, 5 września 1936. Któż z nas nie zna tego kadru? Jego sława i unikalność sprowadza się do uchwycenia niezwykłego momentu – kula trafia żołnierza. Tego nie da się zaaranżować i zagrać aktorsko. To kawałek prawdziwego zdarzenia.

Czyżby?

To zdjęcie od lat budziło wątpliwości.  Poddawano w wątpliwość jego prawdziwość. Przykładowo, analizowano szczegółowo kadr, próbka poniżej:

larazon.es

Cel tych analiz sprowadzał się do podejrzenia, że jednak scena została odegrana i nie pokazuje rzeczywistego śmiertelnego zajścia.

Jednak takie analizy nie były dość przekonujące i być może motywowane zwykłą zawiścią innych fotografów wobec Capy. Ostatnio światło dzienne ujrzała całkiem nowa teoria, która wydaje się poważnie naruszać legendę zdjęcia Capy. Baskijski historyk José Manuel Susperregui opublikował pracę (Sombras de la Fotografía) w której dowodzi, że zdjęcie Capy nie zostało zrobione na froncie Cordoby oraz zapewne nie przedstawia śmierci Federico Borrell García! Po raz pierwszy podważono zdjęcie Capy dowodząc, że wykonano je gdzie indziej, niż deklaruje to jego autor.

Hiszpański historyk twierdzi, że na podstawie analizy tego i sąsiadujących z nim zdjęć rozpoznał miejsce, gdzie wykonano to ujęcie. Upadający żołnierz został wykonany w  Llano de Banda, małej wsi na południu Hiszpanii – około 40 km od miejsca wskazanego przez Capę.

falling soldier

Llano De Banda był teatrem wojennym w sierpniu 1936r., lecz w tym czasie Capa był w Paryżu. Wojna rozgorzała tam dopiero w późnym wrześniu, kiedy zdjęcie upadającego żołnierza było już w redakcji pisma Vu – 5 września nie toczyły się tam żadne walki.

Susperregui przypuszcza, iż Capa przyjechał do Llano De Banda, bo myślał, że toczą się tam walki. Ale na froncie była cisza. Upozował wtedy zdjęcie o którym mowa, aby potem pojechać do Cerro Muriano i tamże wykonać inny zestaw zdjęć wojennych.

Jednak sprawa lokalizacji zdjęć i ich upozowania rzuca także nowe światło co do tożsamości mężczyzny pokazanego na nich. Przyjmowano tradycyjnie, że na zdjęciu pokazano śmierć Federico Borrell García. Jednak inny historyk hiszpański Hugo Doménech dotarł do naocznych świadków śmierci Borrella – okazało się, że Borrell zginął trafiony kulą w drzewiastym terenie. Na zdjęciach Capy nie ma jednak żadnego drzewa.

Tyle o Capie i jego ikonie fotografii wojennej.

Mathew Brady jest najsłynniejszym fotografem amerykańskiej wojny secesyjnej. Jego zdjęcia obrazują okrucieństwo bratobójczego konfliktu. Skądinąd wiadomo, że Bradiego przerażał widok zabitych ludzi i wtedy zdjęcia wykonywali jego asystenci Alexander Gardner oraz Timothy O’Sullivan. Bardzo ciekawe jest spojrzenie na jeden z częściej pokazywanych kadrów:

Home of a Rebel Sharpshooter, Gettysburg, 1863, A.Gardner
Home of a Rebel Sharpshooter, Gettysburg, 1863, A.Gardner

Świetnie upozowane. Głowa żołnierza zwrócona w stronę obiektywu, ładnie wyeksponowany, oparty pionowo o skały karabin. Niby wszystko dobrze, ale obok tego mamy następny kadr tego żołnierza:

fot.A.Gardner
fot.A.Gardner

I to tyle. Chyba nie muszę dawać szerszego komentarza.

Na koniec wątku fotoreportażu z wojny secesyjnej dorzucę jeszcze jeden kadr:

Dead Soldiers at Antietam, 1862, Gardner/Brady
Dead Soldiers at Antietam, 1862, Gardner/Brady

Ponownie zdumiewająco perfekcyjne ułożenie trupów. Dodać należy gwoli ścisłości, że to zdjęcie zachowano w archiwach dwukrotnie – pod nazwiskiem Gardnera i Bradyiego. Generalnie: nie trzeba wielkiej domyślności, aby stwierdzić, że kadry były pozowane i aranżowane dla lepszego efektu fotograficznego. Czy jednak jakoś poważnie narusza to ich prawdę? Czy przez to nie pokazują okrucieństwa wojny i tragedii narodu?

Kolejny ciekawy i pouczający przykład słynnego zdjęcia.  Robotnik sfotografowany przez Lewisa Hinego (1920r.):

Power house mechanic working on steam pump, fot. L.Hine
Power house mechanic working on steam pump, fot. L.Hine

Kadr znajduje się niemal w każdym poważnym opracowaniu historii fotografii. Jest ikoną, apoteozą wieku uprzemysłowienia. Człowiek i maszyna w perfekcyjnym złożeniu. Pamiętajmy jednak o  pierwszej wersji tego zdjęcia:

fot.L.Heine
fot.L.Heine

Widzicie różnicę? I teraz zapewne już domyślacie się, dlaczego wcześniejszy kadr wszedł do kanonów XX-wiecznej fotografii.

Pora na jedno z moich ulubionych zdjęć. Doskonale uchwycony przelotny moment spontanicznego przebłysku uczucia. Kiss at the Hôtel de Ville sfotografowany przez Roberta Doisneau:

Kiss at the Hôtel de Ville, fot.R. Doisneau
Kiss at the Hôtel de Ville, fot.R. Doisenau

Cudowne zdjęcie, prawda?

Ale dopiero niedawno dowiedziałem się, iż było upozowane przez autora. Doisenau miał komercyjne zamówienie z magazynu Life – chodziło o pokazanie miłości w Paryżu. Wynajął więc parę do pozowania. Zdjęcie zrobiono niedaleko szkoły aktorskiej do której uczęszczali. Upozowanie wyszło na jaw dopiero w początkach lat 90tych, kiedy modele ze zdjęcia zażądali gratyfikacji finansowej.

Dobrze, romantyczny Paryż mamy za sobą. Pora na zmysłowe i pełne wigoru Włochy.

American Girl in Italy, fot.Ruth Orkin
American Girl in Italy, fot.Ruth Orkin

Piękna kobieta budząca żywe zainteresowanie, Florencja, 1951r.

Wydaje się wam, że to świetnie wypatrzony obyczajowy obrazek z Wenecji? Zapewne tak, pamiętać jednak należy, iż modelka Jinx Allen (czy może Ninalee Craig?) przechodziła dwukrotnie tym chodnikiem tylko dlatego, żeby Ruth Orkin mogła właściwie upolować zagapionego w Allen młodego mężczyznę na skuterze.

W 1955r. Murzynka Rosa Parks nie ustąpiła miejsca w autobusie białemu mężczyźnie. Tak zaczął się w USA ruch równouprawnienia obywatelskiego. Cały świat zapamiętał ten kadr:

Rosa Parks w autobusie
Rosa Parks w autobusie

Jednak to zdjęcie także zostało zaaranżowane – około rok później, specjalnie dla reporterów magazynu Look. Parks wyznała to swojemu biografowi przed swoją śmiercią w 2005r. Czyżby ponownie mamy historyczny moment, który nie jest historycznym momentem?

nowe graffiti na mojej ulicy arrow-right
Next post

arrow-left nieprawidłowo zaparkowałeś
Previous post

  • Kraftsman

    27 lipca 2009 at 17:01 | Odpowiedz

    Jakoś nie potrafię im wszystkim mieć za złe :-) Gdyby nie „pomagali” rzeczywistości – ich obrazy nigdy by nie powstały albo nie przemawiałyby z taką siłą.

  • empiryk

    28 lipca 2009 at 12:08 | Odpowiedz

    ja też im nie mam specjalnie za złe z tych samych powodów ;)
    jedno trzeba uznać: pojęcie prawdy w fotografii wymaga własnej, elastycznej definicji.

  • Jurek Plieth

    29 lipca 2009 at 21:26 | Odpowiedz

    Krzychu, z wielką przyjemnością czytam to co Ty piszesz. A przyjemność ma tym większa jest, że wciąż zgadzam się z Twoimi wnioskami w 100%.

  • empiryk

    1 grudnia 2009 at 15:52 | Odpowiedz

    a tutaj nowość, tzw. njus – World Press Photo uściśla zasady swojego konkursu: w wątpliwych sytuacjach – czyli przy podejrzeniu manipulacji cyfrowej – będzie oglądany źródłowy plik RAW. Tak donosi magazyn Amateur Photographer powołując się na wypowiedzi Maartena Koetsa, jednego z dyrektorów konkursu WPP.
    Źródło: http://bit.ly/8xCCk8

    … czyli generalnie dobry kierunek, będący logicznym uzupełnieniem reguł.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *