head.log

dla wszystkich, lecz nie dla każdego | Krzysztof Kudłacik

grzeczne dziewczynki

Czy kobiety byłyby bardziej seksualnie otwarte, gdyby nie ograniczały ich te wszystkie zakazy mówiące, że „grzeczne dziewczynki tego nie robią”? Czy nasze społeczeństwo przypominałoby bardziej społeczność szympansów bonobo zwanych niegdyś szympansami karłowatymi? Bonobo uważane są za nieco bliższe nam genetycznie niż szympansy pospolite. Mają bardziej wyprostowaną postawę, trochę delikatniejsze rysy, a niektórzy naukowcy uważają, że są też odrobinę inteligentniejsze. Podejmowane przez Sue Savage-Rumbaugh próby nauczenia szympansów bonobo mowy przyniosły spektakularne rezultaty, wyraźnie lepsze niż w przypadku prób z udziałem szympansów pospolitych. Za pomocą klawiatury komputerowej szympansy wybierają symbole geometryczne, które reprezentują określone słowa, i budują z nich proste zdania: „Chcę jeść. Gdzie jest moja zabawka?”. Savage-Rumbaugh wyraziła przekonanie, że bonobo szybciej od swych pospolitych kuzynów pojmują skomplikowane i abstrakcyjne pojęcia leżące u podstaw mowy.

Bonobo są także – przynajmniej według zachodnich kryteriów – spektakularnie rozwiązłe. W ich przypadku rzeczywiście można mówić o ciągłej receptywności, i to zarówno samców, jak i samic. Bonobo wplatają seks do wszystkich aspektów swego życia: samce kryją samice, czasem samice siadają na samcach, samice pocierają genitalia innych samic ot tak, dla przyjemności; samce robią to samo. Młodzież ssie sobie wzajemnie genitalia, wszystkie bonobo wymieniają francuskie pocałunki, a kopulacja dwojga osobników uważana jest za otwarte zaproszenie dla wszystkich obecnych do przyłączenia się i wetknięcia dodatkowego palca w dostępny otwór. Seks służy rozmnażaniu, przyjemności, wyrażaniu wdzięczności i przyjaźni – wszyscy uprawiają go radośnie i z zapałem.

Czy przypominalibyśmy bonobo, gdyby nie ograniczały nas społeczne normy dotyczące właściwych zachowań seksualnych? Tak dalece różnimy się od tego wzoru, że pytanie to jest bliskie fantazji. Frans de Waal z Uniwersytetu Emory, który przeprowadził jedne z najbardziej szczegółowych badań nad zachowaniem seksualnym szympansów bonobo, zwraca uwagę, że niektóre osoby nie mogą nawet patrzeć na zachowanie tych małp.

Zdjęcia przedstawiające kopulujące bonobo – a trzeba przyznać, że w dziedzinie seksu są one dosyć twórcze i moglibyśmy się od nich sporo nauczyć – trafiły na okładki europejskich czasopism, ale zakazano ich publikacji w Stanach Zjednoczonych.

Z punktu widzenia nazywanego przeze mnie feministycznym – reprezentowanego przez zwolenników całkowitej równości – bonobo stanowią coś w rodzaju ideału seksualnego. Meredith Smali, obejrzawszy film o bonobo, powiedziała: „To takie ludzkie – a nawet lepsze i właściwie chyba przyjemniejsze niż nasz seks”.

Gdybyśmy jednak spróbowali wyobrazić sobie ludzi zachowujących się jak bonobo, przekonalibyśmy się, jak trudno jest oddzielić wpływy kultury od wpływów biologii. Czy można by przekształcić nasze społeczeństwo tak, byśmy zaczęli radośnie wymieniać seks za proste usługi – posiłek, podwiezienie samochodem – i zachęcali do tego samego nasze dzieci? Gdybyśmy nie różnili się biologicznie od bonobo, czy w naszej kulturze seks byłby dostępny dla wszystkich i za darmo? A może wykorzystaliśmy kulturę do stłumienia naszego wewnętrznego potencjału, w tym przypadku, do stłumienia nieokiełznanej płciowości?

A jeśli tak, to dlaczego? Czyżby stało się tak za sprawą naszej niezwykłej zdolności wykrywania skomplikowanych związków przyczynowo-skutkowych?

Deborah Blum „Mózg i płeć. O biologicznych różnicach między kobietami a mężczyznami”, Warszawa 2000, ss.285-297

Efektu Coolidge'a arrow-right
Next post

arrow-left Piwa i piwo
Previous post

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *