Wybory za nami, wybory przed nami
- By Krzysztof Kudłacik
- In varia
- With 2 komentarze
- On 1 lis | '2002
Owszem głosowałem w wyborach samorządowych 27.10. Niechętnie, ale poszedłem. Moja niechęć bierze się z tego, że wciąż cierpimy na dziecięce choroby demokracji: wadliwe ordynacje, manipulowanie przy okazji każdych wyborów przy trybach głosowania, czy też (dla mnie jedna z głównych porażek III RP) brak merytorycznej kadry urzędniczej. Nie mogę być entuzjastycznie nastawiony do wyborów tzw. sejmików samorządowych jeżeli uważam je za zbędą narośl na ciele ustroju demokratycznego. Nie mogę być entuzjastycznie nastawiony do wyborów rad powiatów, czy gminy, skoro muszę głosować na (w pierwszym rzędzie) partie, a nie na konkretnych ludzi. Jestem zwolennikiem głosowania w obwodach jednomandatowych: gdzie zwycięża ten, kto dostanie więcej głosów. Obecnie ten tryb wybierania istnieje tylko dla wyborów burmistrzów, wójtów, czy prezydentów.
W Andrychowie jest burmistrz. Startowało 6 kandydatów – teraz czeka nas druga tura. Dwie niespodziewanki: przegrana obecnego burmistrza – T.Woźniaka – zaledwie czwarte miejsce (2219 głosów – 13 proc.). Piastował ten urząd od początku samorządności w niepodległej Polsce. Teraz zamierza wrócić do swojego macierzystego zakładu pracy – nota bene po upadku Daewoo Motor będącego na skraju bankructwa (WSW Andoria). Odszedł stamtąd prze 13toma latami ze stanowiska kierowniczego. Ale nie sądzę, aby znalazł tam swoje stare miejsce. W Andorii „pewna” praca jest obecnie chyba tylko dla wartowników opustoszałych hal i budynków. Woźniak zapłacił tu przykładowo za mocno nagłośnioną sprawę malowideł z jego podobizną w kościele św.Macieja.
Do drugiej rundy weszli J.Pietras (PiS+LPR, 4444 głosów) i M.Drożdż (SLD, 4212). Czyli dość klasyczna konfrontacja prawica – lewica. Wynik drugiej rundy będzie niespodzianką. Serio. To będzie czysta loteria. Drożdż może liczyć na powtórzenie swojego wyniku z I rundy – ma żelazny elektorat, który kieruje się na jasno wskazany cel (nie udało się załapać w ostatnich wyborach do Sejmu, więc trzeba zająć Andrychów po nastu latach dominacji „prawicy”). Choć warto pamiętać, że na listę radnych SLD w Andrychowie oddano mniej głosów niż na Drożdża – 3410. Ale to także atut lewicowego kandydata – przekonał do siebie nie tylko lewicowo nastawiony elektorat: przekroczył ciasne granice tego środowiska.
Bardzo jestem ciekaw jaki wynik osiągnie Pietras? To chyba jego czwarta próba wejścia do „ciał” (sejm, samorząd itd.). Tym razem bez wątpienia jest bliski sukcesu. Ba … już odniósł sukces: zdeklasował Woźniaka. Okazało się, że poparcie Woźniaka w środowiskach „okołokościelnych” nie wystarczyło – natomiast mobilizacja środowisk „partyjnych” (niedobitki Porozumienia Centrum itp.) była wystarczająca. Innymi słowy – oazy rodzin przegrały z twardymi ideologicznie grupami polityków. Ale czy będzie w stanie powtórzyć swoje osiągnięcie 10 listopada? Na prawdę nie wiadomo. Jak widać z publicznych enuncjacji choćby samego Woźniaka, czy też szemranej opinii andrychowskiej ulicy – środowiska „centrum” (zwolennicy kandydatury M.Kowalskiego) lub „prawicy” (Woźniak, et concortes) są w konflikcie z „politykami” Pietrasa. Decudują tu osobiste animozje i zadawnienia. Oni nigdy ze soba nie współpracowali zgodnie w takich kluczowych sprawach. Nie będzie więc można spodziewać się prostej mechaniki dodawania, przenoszenia głosów z np. Woźniaka na Pietrasa. Ba – może być wręcz przeciwnie: „na złość mamie odmroże sobie uszy” i zagłosuję na Drożdża. Albo nie pójdę w ogóle do II tury. Zatem obok przekonania nie przekonanych Pietras musi zachęcić ludzi do wyjścia z domów i odwiedzenia lokali wyborczych. A to będzie trudne. Sama (zasłużona zresztą) popularność jego żony – cenionej lekarki – nie wystarczy :-)
guest
15 stycznia 2004 at 15:12 |
raczej banalna diagnoza wyników. Co do kandydatów – żaden z nich nie daje nadzieji na to, ze andrychowski urząd bedzie aktywnie działał. Stagnacji ciąg dlaszy. Ani Pietras ani Drożdż nie będą potrafili aktywnie powalczyć o fundusze unijne w sejmiku (toon dzieli pieniadze w Regionalnych Programach Operacyjnych) – żaden nie będzie wstanie przypilnować tego aby przedsięwzięcia których Andrychów potrzebuje były przygotowane od strony finansowo-formalnej. Po prostu – nie będą wiedzieć jak. Signum temporis – do polityki biorą się ci, którym nie wychodzi w świecie praw biznesowych
kshychu
15 stycznia 2004 at 15:13 |
Ale chyba żaden z nich nie próbował sił w świcie "biznesu"? Pietras jest nauczycielem. A co do Drożdża … no cóż …