projekt 888
- By Krzysztof Kudłacik
- In varia
- With 3 komentarze
- On 9 sie | '2008
Idea projektu 888 jest prosta: zrób zdjęcie tam, gdzie jesteś 8 sierpnia o godz.8:08
moje 888
dla wszystkich, lecz nie dla każdego | Krzysztof Kudłacik
Idea projektu 888 jest prosta: zrób zdjęcie tam, gdzie jesteś 8 sierpnia o godz.8:08
moje 888
Podstawowe wskazówki w fotografii portretowej
• Reguła numer jeden: to twój model jest gwiazdą, jest w centrum uwagi, a nie fotograf, czy ktoś inny.
• Znaj swój sprzęt. Poświęcanie zbyt dużo uwagi sprzętowi niszczy zaufanie modela i przeszkadza w pracy.
• Dla fotografa ważne jest, by był pomysłowy. Zaczynaj jednak od wykorzystania dostępnych środków, nie miej obsesji na punkcie tego, czym nie dysponujesz.
Kacperek właśnie zniszczył pierwszy w swoim krótkim życiu komputer. Jakimś cudem spalił płytę główną. Kiedyś to się musiało stać. Szkoda, że padło na mój ulubiony komputer. W zasadzie jedyny. Miałem w nim oczywiście wszystko – skonfigurowane środowisko, archiwum poczty, archiwum fotografii etc.
Jak w tytule. Dlaczego pierwsza? Bo jakoś nokie mnie nie powalały jako telefony. Moje pierwsze komórki były marki Siemens, a potem zostałem – i jestem nadal – fanem Sony Ericsson. Są najlepsze. Nawet jesienią przy przedłużaniu umowy w erze zamówiłem sobie SE 550i.
550i jest świetnym telefonem. Ale przestała mi odpowiadać jego licha, plastikowa i trzeszcząca budowa. W codziennym używaniu sprawia wrażenie delikatnej zabawki. A tego nie lubię.
Drodzy fotografowie, nie zaproponuję standardowej 'metody’ robienia portretów, bo w tej kwestii funkcjonuje wiele rozbieżnych opinii. Głównym celem tego tekstu jest opisanie na podstawie wielu pytań, które otrzymałem jak ja wykonuję portrety. Skupię się głównie na planowanych sesjach z modelami. Bywa, że niekiedy definiuję swoje prace jako portrety modowe (fashion portraits), choć głównie staram się opowiedzieć w nich jakąś historię.
Podzielę ten tekst na cztery części: inspirację, przygotowanie, sesję zdjęciową i obróbkę.
Wiktor dostał dziś spam, zwykły phishing – niby nic nadzwyczajnego, a jednak …
Ja spadłem z fotela.
Nie wiem tylko, czy razem, czy osobno :)
Lubiłem grać w ręczną. W szkole średniej to moja ulubiona gra zespołowa. Pewnie dlatego, że przy wybieraniu składu zawsze byłem wybierany bardzo chętnie i jako jeden z pierwszych. Przede wszystkim dlatego, iż byłem dobrym bramkarzem: nie bałem się twardej jak diabli piłki, byłem szybki i miałem doskonały refleks – trudno było mnie pokonać mimo mojego przeciętnego przecież wzrostu.
Ale dopiero dziś dowiedziałem się, skąd wzięła się używana u nas powszechnie nazwa tej dyscypliny: szczypiorniak
(więcej…)