head.log

dla wszystkich, lecz nie dla każdego | Krzysztof Kudłacik

Posts in the fotografia category

Annie Leibowitz, Hollywood Portfolio

Leibowitz to dla mnie sztandarowy przykład przerostu formy nad treścią i swoistego wyuzdania fotograficznego. Mimo, że sama fotografka jest bankrutem, to jednak ma wzięcie wśród celebrytów. Mimo, że Leibowitz nie bardzo lubię, to jakoś zawsze zwracam uwagę na backstage. A tu mamy taki właśnie fragment za kulisami.

teledysk fotograficzny

Całość złożona ze zdjęć aparatów fotograficznych, a całość ilustrowana prawdziwymi odgłosami pracy aparatów fotograficznych – analogowych i cyfrowych.

czy potrzebujemy opisu zdjęcia?

Pytanie postawione w temacie ma złożoną odpowiedź. Do tego nie pozbawioną kontrowersji, bo wiele zdjęć można rozmaicie klasyfikować. Z racji fotografii, jaką uczę się uprawiać, wierzę, iż moje zdjęcia opisu nie potrzebują, bo albo zdjęcia przemawia do wyobraźni odbiorcy, albo nie przemawia – żaden opis nic tu nie zmieni. Więcej – opis lub sugestywny tytuł – może narzucać odbiorcy interpretację, sposób odbioru fotografii. W tym sensie opis może być zwyczajnie szkodliwy. Unikam opisów. Opisem jest także tytuł zdjęcia. Jeśli nadaję moim fotografiom tytuły, to nie mają one związku z treścią fotogramu – najczęściej to przypadkowe tytuły utworów muzycznych, których słuchałem w czasie edycji danego kadru.

Jednak fotografia dokumentalna, a w szczególności jej najważniejsza część – fotoreportaże, fotografia prasowa – wymaga opisu bezwzględnie. Te zdjęcia ze swojej natury muszą mieć opis – im jaśniejszy i bardziej dosłowny tym lepszy. Ba, często korzystnie jest opis poszerzyć także o to, co dzieje się przed lub po zrobieniu zdjęcia.

(więcej…)

demagogiczny spór: cyfra kontra analog

W dziedzinie fotografii jest kilka tzw. świętych wojen – sporów wiecznie żywych, budzących często ogromne emocje, i nade wszystko nierozstrzygalnych. Przynajmniej przy zadanym stanie wiedzy. Tu mam na myśli świętą wojnę między fotografią tradycyjną, analogową, z kliszami, filmami, negatywami, slajdami – a fotografią cyfrową z matrycami, kartami pamięci, szumami itd.

Od zawsze trzymam się prostej reguły, aby nie zabierać głosu w takich sporach. W szczególności jak chodzi o spór między cyfrą a analogiem. Choćby dlatego, że nie ma dla mnie znaczenia źródło fotogramu, a liczy się wyłącznie efekt końcowy – wrażenie estetyczne, przekazywane emocje lub energia. Ale nie o tym nie o tym …

Jestem regularnym czytelnikiem i użytkownikiem serwisu http://www.lifeindigitalfilm.com (w skrócie LIDF) prowadzonego przez Michaela M. Graya. Michael publikuje na swoim serwisie gotowe szablony obróbki (w slangu fotograficznym: presety) plików RAW, aby symulowały wiernie klasyczne filmy analogowe. Szablony można używać w m.in. Adobe Lightroom. Jego serwis oferuje także wiele lekcji skanowania i pracy z cyfrowym materiałem w Lightroomie. Kilka dni temu Michael postanowił przedstawić swój punkt widzenia w świętej wojnie cyfra kontra analog. Poczułem, że jego tezy i argumenty w bardzo wysokim stopniu oddają mój osobisty punkt widzenia, a do tego są umiarkowane i wyważone. Poprosiłem o zgodę na polski przekład i publikację na moim blogu. Dostałem od autora zgodę. Poniżej publikuję jego artykuł. Jeśli dostrzeżecie w nim jakieś przeczenia lub błędy, proszę o maila na user[at]onet[dot]pl

(więcej…)

Wrzucam to jako w sumie ciekawostkę. Fotograf pracujący w mokrym kolodionie. Czyli w starożytnej technice. Gatunek tyle snobistyczny, co zdecydowanie na wymarciu.  Ale tutaj mamy  artystę, który aspiruje do dużego 'A’. Tacy każde zdjęcie popierają oświadczeniami i manifestami. Mam o nich jak najniższe mniemanie.

Quinn Jasobson ma aspiracje społecznikowskie – co do diaska oznacza social critic poza tym, że skupia się na wyrzutkach, mętach, zboczeńcach lub co najwyżej na ludziach wykluczonych? Dobra, zostawmy to.
Sami sobie osądźcie.
Poniżej dwa filmy doskonale ilustrujące podejście Jacobsona do swojej misji i do fotografii.

(więcej…)

lachapelle sesja dla Maybacha

właśnie, było wcześniej o reklamie aparatu Leica w której wsparto szacowną markę sprzętu jeszcze bardziej szacowną marką nazwiska – Wima Wendersa. Teraz wzięty fotograf modowy wykonuje sesję reklamową Maybacha – luksus, przepych i gigantomania do potęgi: