head.log

dla wszystkich, lecz nie dla każdego | Krzysztof Kudłacik

11033620_800Polska klubowa siatkówka stoi przed epokową, historyczną szansą – Asseco resovia i Skra Bełachatów mają szansę zdobyć dwa medale siatkarskiej Ligi Mistrzów. To pokłosie wspaniałego sukcesu reprezentacji Polski w 2014 – zdobycia Mistrzostwa Świata. I nie zmienia tego fak, iż obydwa kluby opierają się w znaczącej mierze na obcokrajowcach. Ba, w przypadku Skry wręcz decydujących o obliczu i jakości gry – Skra traci siłę, jeśli duet argentyńczyków (Conte, Uriarte) gra słabo.
Reasumując: idziemy po medal(e), ale ich los rozstrzygnie się na parkietach berlińskiej Max Schmelling Halle. Trzymam kciuki za obydwa zespoły.

Tyle generaliów. Przejdźmy do o wiele ciekawszych szczegółów. Zgodnie z zasadami finały Ligi Mistrzów CEV, w półfinale musi nastąpić starcie drużyn z tego samego kraju. Zatem Skra kontra Resovia. Chciałem napisać, że ta sama para będzie rywalizować o Mistrzostwo w krajowej Pluslidze. Ale powstrzymam się, mimo, iż opinia taka jest dość powszechna – utrzymuje się wręcz od początku bieżącego sezonu 2014/2015. I poniekąd była (jest) to opinia uzasadniona – obydwie drużyny od początku rozgrywek były na pierwszych miejscach tabeli ligowej, czasami tylko zamieniając się miejscami. Doszło do tego, że w ostatniej rundzie sezonu to właśnie bezpośredni mecz obydwu drużyn decydował o końcowej klasyfikacji. Po świetnym meczu triumfowała Asseco Resovia. Po całosezononwej rywalizacji obydwu naszych najlepszych eksportowych drużyn można powiedzieć, iż są na tym samym poziomie i dzielą je niuanse, a o zwycięstwie w konkretnym meczu decyduje dyspozycja dnia.
Wydaje mi się, że to błędna diagnoza.
Na chwilę obecną piszący te słowa upatruje faworyta w drużynie z Rzeszowa. Skłonił mnie do tego ćwierćfinał play-off oraz druga część sesonu w wykonaniu Skry. Aktualnie w play-off Resovia już awansowała do finału – pokonując trzykrotnie i przekonująco Jastrzębski Węgiel, natomiast Skra jest po trzech meczach z rewelacją sezonu zasadniczego – Lotosem Trefl Gdańsk – i przegrywa 2:1. Czemu zmieniłem zdanie – i zamiast mówić o (prawdopodobnie) wyrównanej rywalizacji Skra-Resovia, stawiam na tę drugą drużynę?
Powód jest coraz bardziej oczywisty – Skra goni resztkami sił. Na poziomie drużyny zaczyna się niekorzystnie odbijać  niezadowalająca jakość zmienników. Ławka rezerwowych w Bełchatowie jest niskiej jakości lub prezentuje zbyt nieustabilizowany poziom. Do tego dochodzi boleśnie do głosu skrajnie nieprzemyślane wykorzystywanie głównej strzelby Skry – Mariusza Wlazłego. Ten zawodnik gra nieprzerwanie od początku sezonu, w każdym meczu. Jest prawdziwym koniem pociągowym bezlitośnie zapiętym do pługa z etykietą „Skra Bełchatów”. W tym sezonie jak chyba nigdy dotąd potwierdziło się obiegowe określenie, że mecz wygrywa ten, kto ma Mariusza Wlazłego.

wlazlyOwszem, Wlazły rozegrał prawdopodobnie najlepszy sezon w karierze – ukoronowany tytułem MVP Mistrzostw Świata 2014. Ale czy warto było grać z Wlazłym w każdym meczu, z każdym przeciwnikiem? Czy aż tak bardzo władzom klubu i trenerowi Falasce zależy na każdym możliwym trofeum – począwszy od pierwszego miejsca w Pluslidze w trakcie sezonu, potem na koniec sezonu zasadniczego, potem w Pucharze Polski (przed nami), potem w Lidze Mistrzów, a wreszcie na złotym medalu polskiej ligi? Tym bardziej, że dość szybko w trakcie sezonu okazało się, że jedynym liczącym się konkurentem do złota Plusligi jest tylko Resovia! Tradycyjni, dotychczasowi konkurenci Skry do medali krajowych – Jastrzębski i ZAKSA zaliczyli nieprawdopodobnie słaby sezon. W przypadku ZAKSy to jest być może koniec zespołu, jaki dotychczas znamy. A kto wie, czy medialno – ekonomiczno – polityczne kłopoty Kompanii Węglowej z Jastrzębską Spółką Węglową nie odbiją się negatywnie na budżecie Jastrzębskiego w przyszłym sezonie? Reasumując: skoro już w okolicach półmetka Plusligi okazało się, że i tak finalnie będzie trzeba o złoto grać z Resovią, to po co tak skrajnie eksploatować Wlazłego? Przecież Falasca ma do dyspozycji młodego Maciej Muzaja, który bez meczowej gry i bez gry o stawkę (nawet tę stawkę z krajowego grajdołka). Zatem realnie rzecz biorąc Muzaj nie będzie stanowił wysokiej wartości ani dla Skry, ani dla reprezentacji Polski.

muzaj

Skra bardzo chciała  mieć czas na przygotowanie się do Finały Czterech i po medialno – organizacyjnych przepychankach ich krajowy konkurent – Lotos – zgodził się na przełożenie czwartego/piątego meczu w półfinale. Zatem Skra pojedzie do Berlina zapewne dobrze przygotowana do ciężkiego dwudniowego turnieju. Rzucą tam wszystko na szalę. Ich szanse na wejście do finału to 50/50.
Jednak mam przeczucie graniczące z pewnością, że może na Final Four staną na wysokości zadania i przywiozą medal – czego im życzę. Ale takiej pewności nie mam, jak chodzi o krajowe podwórko. Dlatego szacuję, iż tutaj przewaga jest po stronie Resovii.

ps.15.07.2015

Moje przewidywania odnośnie zapaści Jastrzębskiego Węgla sprawdziły się – nie ma pieniędzy na nowy sezon, skład musi to uwzględnić. Koniec potęgi JSW

Plusliga: Resovia vs Lotos, starcie drugie arrow-right
Next post

arrow-left nienawidzę fotoszopowych kadrów
Previous post

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *