head.log

dla wszystkich, lecz nie dla każdego | Krzysztof Kudłacik

Sezon z bólem

W minioną sobotę wraz z Pawłem „Kopaczem” zaczęliśmy sezon tenisowy. Paweł zorganizował kort w ośrodku wypoczynkowym na przełęczy Kocierz. Wpuszczono nas, chociaż sam ośrodek jest zamknięty, bo trwa remont. Kort też wymaga remontu – ledwo ledwo wyrównany, sporo grubego kamienia brrrr … No cóż. Ale kierownik zdradził, że już jest zamówiony specjalista ze Śląska, który przyjedzie i wykona kompletną renowację nawierzchni. Oby.

Pierwsza gra (trochę ponad 1 h) miała być tylko luźny odbijaniem a jak zwykle z Pawłem zamieniła się szybko w regularny mecz. No, może tylko trochę na mniejszych obrotach i nie na tym poziomie, co zwykle. Cóż początek sezonu ;) Po raz pierwszy miałem w ręce nową rakietę – jakiś standardowy Prince, ale lepiej leży w ręce niż dotychczasowa rakieta, ma dość twardy naciąg i system antywibracyjny. To ostatnie chyba się sprawdziło – rakiety naprawdę się nie czuło w ręce. Ale jeszcze nie przywykłem do nowego sprzętu: twardy naciąg wraz z innym wyważeniem (ciążenie na główkę, więc rakieta raczej „atakująca”) powodowały, że notorycznie przebijałem piłkę za linie końcową, choć nie były to mocne uderzenia. Ilość zakwasów raczej średnia.

Aha: dla jasności – obydwa sety, które zdąrzyliśmy rozegrać – przegrałem raczej dość zdecydowanie. Paweł jest lepszy, a jako wuefista jest sprawniejszy po sezonie zimowym – miał okazję parę razy grać pod dachem gdzieś w Bielsku. Szybciej się ruszał i sprawniej dochodził do wymiany przy siatce. Ja ruszałem się jak mucha w smole. Dopiero gdzieś w połowie meczu zacząłem nadążać i wyprowadzać returny. Paweł zaliczył pięć asów serwisowych, ja trzy.

Teraz pora zmoblizować do gry Arka i Piotrka tu w Krakowie. Czytacie to chłopaki?

Wesele arrow-right
Next post

arrow-left Niech się święci!
Previous post

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *