Apocalypto
- By Krzysztof Kudłacik
- In varia
- With 6 komentarzy
- On 24 sty | '2007
Idąc za ciosem: Apocalypto w reż.Mela Gibsona – moja recenzja.
dla wszystkich, lecz nie dla każdego | Krzysztof Kudłacik
Idąc za ciosem: Apocalypto w reż.Mela Gibsona – moja recenzja.
zorro
25 stycznia 2007 at 9:12 |
Krzychu, a może byś podał laikowi kilka tytułów, na które warto obecnie pójść do kina ? Chciałbym się "odchamić". Pozdr.
empiryk
25 stycznia 2007 at 11:39 |
Kłopot w tym, że do kina chodzę od wielkiego dzwonu – ostatnim razem oglądałem w kinie 'Monachium’ bodaj w mracu zeszłego roku :)
Ale IMVHO spokojnie możesz wybrać się właśnie na 'Apocalypto’ lub na 'Pachnidło’ (postaram się napisać jego recenzję). Ja czekam z niecierpliwością na '300′, które pewnie u nas będzie na przełomie marca i kwietnia.
Hadret
27 stycznia 2007 at 1:38 |
Hmm, nie mogę zgodzić się z zakończeniem – "Indianie będą pokonani, ponieważ hiszpańscy konkwistadorzy są lepiej uzbrojeni i dostatecznie bezwzględni". Odnoszę wrażenie, że bardziej chodziło aby pokazać tutaj główny przekaz filmu – każda cywilizacja upadnie tylko wtedy, kiedy zaczyna psuć się od wnętrza. Bo cóż to za cywilizacja, w której pobratymcy polują na siebie jak na zwierzynę, tylko po to, ażeby skosić sobie głowy w imię bóstwa? Takie przynajmniej ja mam odczucia a propos przekazu, jaki niósł za sobą film Mela ;)
@zorro: Pono Prestiż jest również dobry, tyle że nie jestem pewien czy jeszcze/już grają :P
empiryk
27 stycznia 2007 at 8:15 |
Kultury Azteków i Majów przez setki lat funkcjonowały w ten sposób – czyli przez fizyczną eksploatację i eksterminację wrogów/sąsiadów.
Mój znajomy widzi u Gibsona wątek ekologiczny – tj. cywilizacja upada, bo wyniszczyła swoje środowisko naturalne. Ja też sądzę, że Gibson raczej steruje w tym właśnie kierunku – bo Gibson nie potępia przemocy pokazywanej na ekranie; przeciwnie – on wydaje się nią epatować z lubością.
I ja w tym widzę hipokryzję reżysera: Bo tak – z jednej strony epatuje krwią i przemocą, a z drugiej całość tubylców jest skrupulatnie odziana i nie ma nawet odrobiny nagiego ciała :P
Pewnie uznał, iż brutalne mordy i przemoc wobec dzieci są mniej demoralizujące dla widza niż widok nagich piersi …
Max
2 lutego 2007 at 1:06 |
"Kultury Azteków i Majów przez setki lat funkcjonowały w ten sposób – czyli przez fizyczną eksploatację i eksterminację wrogów/sąsiadów."
Nigdy celem czy to Azteków czy Majów czy Tolteków a nawet Olmeków nie była eksterminacja ale zdobycie nowych ofiar dla Bogów. Tym samym zabijanie nie było celem w samym w sobie (w przeciwieństwie do ówczesnej Europy).
"Mój znajomy widzi u Gibsona wątek ekologiczny – tj. cywilizacja upada, bo wyniszczyła swoje środowisko naturalne. Ja też sądzę, że Gibson raczej steruje w tym właśnie kierunku – bo Gibson nie potępia przemocy pokazywanej na ekranie; przeciwnie – on wydaje się nią epatować z lubością."
Jedna z teorii – wydaje się najbardziej słuszna – widzi w upadku cywilizacji Majów przyczyne ekologiczną własnie. Tak więc Gibson odrobił zadanie. Co do przemocy… Hm… Gibson nie pokazał najgorszych scen, które towarzyszyły obrzędom składania ofiar. Oszczędził nas, widzów. A nie musiał…
" ja w tym widzę hipokryzję reżysera: Bo tak – z jednej strony epatuje krwią i przemocą, a z drugiej całość tubylców jest skrupulatnie odziana i nie ma nawet odrobiny nagiego ciała
Pewnie uznał, iż brutalne mordy i przemoc wobec dzieci są mniej demoralizujące dla widza niż widok nagich piersi …"
Bzdura jakaś. Znów doczytał pamiętniki Diego de Landy i zapewne księge Popol Vuh. Stroje i architektura (chociaż jak zwykle mądrzejsi na świecie recenzenci zarzucili mu pomieszanie 3 styli – dla laika nie do odróżnienia, to na marginesie) odtworzył idealnie.
empiryk
2 lutego 2007 at 10:02 |
Tym samym zabijanie nie było celem w samym w sobieByć może – moja opinia oczywiście jest z naszego, europocentycznego punktu widzenia. Twoje sformułowanie bardziej mi się podoba.
Ale jest połowiczne. Środkiem do składania ofiar była masowa rzeźnia na taką lub inna skalę.
Nie jest moim celem debatowanie o przyczynach upadku tych cywilizacji w starciu z Europejczykami. przyczyn było wiele. Choćby mitologia – wiele starć lub pierwszych kontaktów dowodzi, że biała skóra i stroje konkwistadorów robiły piorunujące wrażenie. Po drugie – przewaga cywilizacyjna (konie, broń palna, sztuka wojenna etc.). Po trzecie – kto wie, czy nie decydujące? – choroby. Europejskie zarazki działały jak masowa borń biologiczna.
Co do ostatniego wątku – hipokryzji Gibsoa – pozostaję przy swoim. Okazał się prawowiernym synem zakłamanej mentalności.