head.log

dla wszystkich, lecz nie dla każdego | Krzysztof Kudłacik

Wiktory 2005 – nie jarają mnie

Generalnie takie nagrody mnie nie jarają. Zwyczajnie – nie nawilża mnie to. To jest zabawa branży dla branży. Swoisty konkurs piękności/znajomości/sympatii – antypatii etc. Innymi słowy: widzę w tym triumf środowiskowej politycznej poprawności. Tak też było tym razem.

Przykład chorej (bo innej nie ma) politycznej poprawności to superwiktor dla Jean-Michel Jarrea:

Odbierając statuetkę ten ostatni powiedział, że tego wieczora czuł się 'trochę Polakiem’, a nagrodę zadedykował byłym pracownikiem Stoczni Gdańskiej.

Ten były artysta wyróżnia się chyba już tylko swoją przerośniętą – nomen omen – gigantomanią.

Nie martwi mnie tzw. główny przegrany – Szymon Majewski ze swoim programem Szymon Majewski Show. Być może dlatego, iż nie lubię tego typu humoru, który nie wymaga od widza trzech kropli oleju w głowie i jest marną karykaturą Benny Hilla w wydaniu politykanckim. A wszystko to tym bardziej, że gości zaprasza się tam li tylko po to, żeby byli tłem dla pajacowatego prowadzącego. Jakoś taka konwencja mi nie odpowiada. A z SM Show najbardziej podobają mi się ziejące ogniem lwy.

Także z rozczarowaniem przyjąłem nagrodę dla Tomasza Sekielskiego i Andrzeja Morozowskiego dla najwyżej cenionego dziennikarza, komentatora, publicysty. O ile rozumiem jest to nagroda za ich wspólny program Teraz my. Pomysł na ten program to porażka – nie da się poważnie zajmować dziennikarką polityczną w programie, który nie wie, czy ma być satyrą, czy publicystyką? Widziałem, jak wcześniej obaj dziennikarze pokazywali, że umieją zajmować się publicystyką. W szczególności dotyczy to w mojej ocenie Morozowskiego. Jednak pomysł na Teraz my nie zasługuje na miano ani komentarzy politycznych, ani publicystyki. W zestawieniu z Co z tą Polską Lisa różnica kalibru jest wręcz bolesna – na niekorzyść dla produkcji TVNu. Oczywiście biorę pod uwagę różnicę konwencji, jednak wynik pracy i zawartość informacyjna/opiniotwórcza Teraz my wydaje mi się – powiem eufemistycznie – bardzo skromna.

Na szczęście nie jest aż tak źle – Justyna Pochanke i Lis także otrzymali wyróżnienia. I to cieszy :)

Miecia mieciem arrow-right
Next post

arrow-left tramwaj i samochód
Previous post

  • byte

    25 kwietnia 2006 at 12:11 | Odpowiedz

    O co chodzi z tą Pochanke? Uważam, że jak sztywna weszła na wizję, tak sztywna jest do tej pory a uśmiechania się ktoś powinien jej wreszcie nauczyć, bo to co robi teraz, to jakiś grymas zatrzymujący się w pół drogi.

  • empiryk

    25 kwietnia 2006 at 13:42 | Odpowiedz

    Tak – chodzi o tę Pochanke z TVN24. Co do prezencji, to owszem – nie każdemu się musi podobać :)
    Ale jako główny motor TVN24 i – przede wszystkim – Faktów, to prawie jej się udało utrzymać poziom wykreowany przez Lisa kiedy on stawiał ichniejszy dziennik na nogi.

  • RAFi

    25 kwietnia 2006 at 16:14 | Odpowiedz

    Wiktory, Fryderyki, Kreatury wszystko jeden pies. Branża dla branży.

  • empiryk

    25 kwietnia 2006 at 16:39 | Odpowiedz

    Kreatury – no fucktycznie – tu masz punkt ;)

  • jarek

    26 kwietnia 2006 at 14:38 | Odpowiedz

    TiVi u mnie ostatnio w zapomnieniu z racji innych zajęć, wczoraj widziałem dwa fragmenty z Wiktorów, wyreżyserowaną radość Premiera po otrzymaniu Wiktora, która przypominała małego chłopca z piaskownicy i to niewyreżyserowane zdumienie i wściekłość na twarzy Premiera i Rzecznika Prasowego Rządu po żarcie jaki wypowiedział Lech Wałęsa…

    W zasadzie Wałęsa i żart o całokształcie wystarcza mi za cały wieczór Wiktorów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *