giki, nerdy i rzeczywistość
- By Krzysztof Kudłacik
- In obyczaje
- With 9 komentarzy
- On 8 mar | '2006
Tak sobie oglądam drobne zamieszanko odnośnie geeków / nerdów zapoczątkowane przez Riddla, i potem pociągnięte przez koleżankę YaaL (plus: RAFi, Patrysa, Bellois ….) … i uśmiech mam na twarzy.
Oto prawie siedem lat pracuję w portalu … oglądam na codzień dziesiątki ludzi, którzy pracują w bezpośrednim moim otoczeniu … i jakoś za cholerę nie widzę ani geeków, ani nerdów…
Mam na oku paru gadżeciarzy, mam na oku paru mniej czy bardziej szalonych osobników, ale w sumie to żaden/żadna z nich nie kwalifikuje się.
Mam więc nieodparte wrażenie, że po raz enty w całej tej gadce o GGeneracjach i podobnych protezach mamy do czynienia z: mitami, myśleniem życzeniowym, modą, chęcią dorobienia sobie (gombrowiczowskiej) gęby …
A rzeczywistość jest skrzecząca.
byte
8 marca 2006 at 18:18 |
W portalu? Jakim portalu?
Paweł Tkaczyk
8 marca 2006 at 18:10 |
Z geekiem jak z artystą — możesz się sam tak nazywać, mogą Cię inni tak nazywać. Różnica jest olbrzymia :)
Mikołaj
8 marca 2006 at 18:29 |
A tam nie widzisz. Rozejrzyj się dobrze, to i zobaczysz geeków, nerdów, geerdów i neków. Ino żaden nie nosi koszulki "Ajem nerd", żaden też pewnie sobie nie wytatuował na klacie "giki rulezujom". Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, o czym informuje nas angielska Wikipedia :)
RAFi
8 marca 2006 at 18:48 |
U siebie tylko liznąłem temat, gdyż cała ta nagonka za i przeciw Riddlowi jako Geekowi, a co za tym idzie wzajemne rzucanie błotkiem w postaci argumentowania kto jest geekiem, a kto nie, mnie po prostu śmieszy. ;)
Piotr [PMD]
8 marca 2006 at 22:47 |
Hm… ja nie mogę powiedzieć, że nie widzę. Widzę jednak stanowczo za mało, mimo, że jestem (do czerwca) w miejscu, w którym teoretycznie o geeków powinienem sie potykać co drugi krok… jednak źle nie jest ;) gdyż jak głosi plotka, jeden z kolegów z Wydziału pracuje także w pewnym portalu :OD
Sam, na własne nieszczęście, też geekiem antenowo-sieciowym nie jestem… ;O) i nawet koszulka tudzież tatuaż nie pomogą.
empiryk
9 marca 2006 at 12:57 |
@Paweł
Ze słowami jest tak: niektóre nazywają fakty lub przedmioty realne, a inne służą do poprawiania sobie samopoczucia. Wg mnie w tej sprawie chodzi o to drugie.
@byte
Polecam stopkę mojej strony: tam jest lineczka do 'o mnie’ :)
@Mikołaj
Ja się rozglądam :)
Co najwyżej widzę czasami niechlujnych programistów, adminów lub podobnych. Albo przeciwnie: osobniki pokroju 'metro’, czy dandysów. Ale tego domniemanego nowego gatunku człeka ni widu, ni słychu ;P
Jeden z moich ulubionych konserwatysytów XVIII-wiecznych krytykując oświeceniową ideologię 'praw człowieka’ powiedział: widziałem wielu Niemców, czy Francuzów, ale człowieka dotąd nie spotkałem
@RAFi
… ja poszedłem w twoje ślady :)
@PMD
Wiesz – mamy tu furę ludziów z tzw. importu – sam się do nich zaliczam :)
Mikołaj
9 marca 2006 at 16:15 |
Czyli from certain point of view każdy z nas ma rację :)
empiryk
9 marca 2006 at 16:35 |
:) nie bardzo się wiem, co masz na myśli…ale generalnie mogę się zgodzić. Tu w końcu obracamy się na poziomie ocen.
BTW: ostatnio oglądnąłem dość dobry film Dowód http://film.onet.pl/10339,,… gdzie G.Paltrow zwraca się do Jake’a Gyllenhaala per ty kujonie – w oryginalne: you geek :)
Michał
9 marca 2006 at 20:22 |
Polecam wszystkim z branży IT i nie tylko:
http://www.channel4.com/ent…
(można oglądać też online)