head.log

dla wszystkich, lecz nie dla każdego | Krzysztof Kudłacik

pendrive vs VIA

Po dziesięciu miesiącach oczekiwania pojawiła się mobilna wersja The Bat! – Voyager. Generalnie: jest to The Bat! Pro, czyli z szyfrowaną bazą wiadomości nie korzystający z wpisów w rejestrze Windozy, więc całkiem przenośny.

Najpierw pożyczyłem od koleżanki plejerka empeczy i tam odpaliłem Voyagera – działał bardzo dobrze, choć ten jej patyczak miał marne wartości trasferu i operacji zapisu/odczytu. Więc jeśli chciałem mieć Voyagera, to raczej na szybszym patyczku. Znalazłem takowy i nabyłem. Zainstalowałem tam baciorka i przenośnego Firefoxa. Zamiar był/jest prosty: na patyczaku trzymam prywatne konta e-mail i używam głównie w pracy. I to się sprawdza – The Bat! Voyager śmiga aż miło na każdym komputerze w pracy.
Ale nie u mnie w domu!

W domowym komputerze mam dziwne zjawisko: podłączam do USB pendrive’a (Verbatim 512) i owszem – zgłasza się, mruga cfaniaczek… system go widzi (nazwa poprawnie rozpoznana), ale niestety – transfer do/z gorszy niż na jakiejś porysowanej dyskietce! Zmieniałem porty USB do których był podpinany: bez efektu. Dla porównania – podpięty do mojego komputera playerek mp3 (Samsung YP-U1, 1GB) śmiga jak złoto… a dokładniej:
… w międzyczasie oglądam to bliżej i na teraz to nie jestem pewien, czy jest to kwestia hardware… Bowiem operacje plikowe na tym patyczaku (zapisywanie, zmiana, kasowanie) są wykonywane w mgnieniu oka – tak, jak powinny.

Dopiero kiedy instaluję tam przenośne wersje softu (Firefox, The Bat! Voyager) zaczyna się problem: listing katalogu z programem trwa kilkadziesiąt sekund, a samo ich odpalenie zajmuje nawet 5 lub więcej minut (!) – nie mówiąc już o ich użwaniu :-/ czyli wtedy zajętość procka rośnie do 99% i qpa.
Menedżer zadań pokazuje, że procka zjada proces bezczynności systemu … zgłupiałem.
Mam u siebie forewall (Tiny PF) i antywirus (DrWeb) – ale ich wyłącznie nie przynosi zmiany.

Żeby było zabawniej, to opisane wyżej zjawisko (niemożność normalnego używania mobilnego softu) ma miejsce nie tylko na Verbatimie (od którego zacząłem wątek) ale także na wspomnianym plejerze mp3 (Samsung) – którego też można używać jako pendrive.

Więc generalnie: jestem w kropce. Ludność z pl.comp.pecet ma dla mnie sugestię raczej mało ciekawą: cień podejrzenia leży na chipsecie VIA na którym chodzi moja płyta ASUS A7V880… Qrde: czyżby przede mną zmiana płyty na inną?
Może jakiś Epox z chipsetem nVidia nForce2 Ultra 400?

Choinka 2005 arrow-right
Next post

arrow-left urzędasy, nauczyciele vs. reality
Previous post

  • btd

    27 grudnia 2005 at 8:10 | Odpowiedz

    moze nowszy bios do plyty?

  • empiryk

    27 grudnia 2005 at 15:39 | Odpowiedz

    Też o tym myślałem, ale to akurat jest tym, czego nie robię u siebie … odkąd podczas upgrade skutecznie załatwiłem nowy komputer kolegi :(
    Taki 'uraz’ mi został :)

  • empiryk

    27 grudnia 2005 at 16:19 | Odpowiedz

    A teraz sprawdziłem: nie ma w serwisie ASUSa nowszego biosu niż ten, który działa u mnie (czyli z 24.09.2004)

  • btd

    27 grudnia 2005 at 20:27 | Odpowiedz

    hm no to google :)
    A tak co do zmiany sprzetu – na socket A to na magazynach sa juz ostatnie resztki i balbym sie teraz brac cos pod to. Inna sprawa ze od paru miesiecy w sklepie gdzie pracowalem nie sprzedali ani jednej plyty czy kompa z soc A – 754 albo 939 jesli amd

  • Sebastian Murawski

    27 grudnia 2005 at 21:49 | Odpowiedz

    hehe ja ponad rok temu inwestowałem w coś takiego http://sklep.komputronik.pl
    do dziś działa i spisuje się dobrze. Wybrałem tak bo to był najlepszy wtedy wybór jeśli chodzi o wielkość mojej bazy w TB (BTW nie wiem jak możesz zmieścić swoją pocztę na 512MB). Teraz pewnie bym wybrał jakąś mniejszą wersję 1,8 cala, ale na wielkości dysku bym nie oszczędzał. Wiadomo jak i TB to i PortableFirefox, foobar troszeczkę muzyki no i filmy by mieć co na obczyźnie obejrzeć "długimi zimowymi wieczorami".

    A Voyagera nie używam chociaż jak widać powinienem. Powód jest prosty: okrojona wersja Pro – nie działa z eTokenem. Za to korzystam z dodatków do samego TB Pro i nie odczuwam potrzeby Voyagera, chociaż oczywiście jezelibym miał komputer z ograniczeniami to szybko musiałbym się przeprosić.

    Co do playerów mp3 i TheBata to nie sprawdzałem, ale korci mnie postawić go na iRiverze. Niestety pojemność 1GB to nie za dużo jak na mailer i trochę dobrej muzyki. W celach testowych może powalczę.

    A zapomniałbym o twoim problemie:
    – może ustawienia w biosie między 1.1 a 2.0 coś zmieniają?
    – może sprawdź (jeżeli już nie patrzyłeś) jak jest na śledziu z dodatkowych wyjść na płycie?

  • empiryk

    28 grudnia 2005 at 10:48 | Odpowiedz

    @btd
    Właśnie – Socket A to przeszłość: wiem. Wiem, że jestem tu niemal skazany na używki, albo wyprzedaże resztówek. Ale wiesz – mnie mój komputer w obecnej konfiguracji całkowicie wystarcza. Ja nie gram, więc dla mnie wystarczy zmienić procek/płytę raz na dwa lata lub rzadziej.

    @Sebastian
    :) fajną sobie zabawkę wyszukałeś.
    Co do 512 MB patyczaka, to zupełnie wystarczają – ja pendrive’a używam tylko gdy jestem w pracy – więc tak naprawdę poczta z kont sprawdzanych z patyczka nie jest na nim przechowywana, ale na domowym komputerze.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *