Kong Jacksona
- By Krzysztof Kudłacik
- In varia
- With 5 komentarzy
- On 14 gru | '2005
Jest całkiem dobrze. Jackson zaproponował nam nie tylko wierny remake filmu z 1933r. ale przede wszystkim dobre kino przygodowe w klasycznej, symbolicznej konwencji.
Dostajemy miłą, niezobowiązującą przygodówkę z dość sporą dawką emocji i zabawy. A zadanie było/jest dość trudne dla reżysera. Skoro deklaruje wierność oryginałowi, to musi być przygotowany na to, iż nie tylko będzie się skrupulatnie weryfikować jego zgodność z wzorcem, ale przede wszystkim podda się egzaminowi to, czy widownia będzie się bawić. Przecież trzeba założyć, że każdy (?) kto przychodzi na ten film, zna treść już z góry na pamięć. Zatem: czy uda się utrzymać widza przy ekranie przez 3 godzinny seans? Sama długość tego filmu to prowokacja Jacksona – to ona stawia poprzeczkę wyżej. Ale jednocześnie to pewien hołd dla klasyki kina – dla filmu Meriana C. Cooper’a i Ernesta B. Schoedsack’a.
Twórca 'Władcy pierścieni’ zdaje ten egzamin naprawdę dobrze. Widzowie wychowani na 'Indiana Jones’ otrzymają emocjonującą przygodówkę w imponujących krajobrazach: będzie można się bać, śmiać i przestraszyć. Ci, którym bliżej do 'Jurrasic Park’ nie będą zawiedzeni – są walki prehistorycznych gigantów i wspaniałe rekonstrukcje. Ci, którzy znają 'Władcę pierścieni’ zobaczą imponujące budowle a la 'bramy Morri’ lub charakteryzację przywołującą krwiożerczych Orków, czy też niesamowity, mroczny klimat Wyspy Czaszki. I wreszcie widzowie oczekujący pokazania dość dziwnego związku między główną bohaterką – Ann Darrow (rola Naomi Watts znanej mi.in. z 'The Assassination of Richard Nixon’, ’21 Grams’ czy obydwu amerykańskich 'Ringów’) też będą ukontentowani – choć nie będzie tu napięcia erotycznego na jakie postawił John Guillermin w swojej wersji 'King Konga’ z 1976r. (pamiętna scena kąpieli Jessici Lange i ceremonia 'zaślubin’). Tym razem mamy raczej zwrot w kierunku dwoistości natury ludzkiej – jej części jasnej, racjonalne, i ciemnej, emocjonalnej, popędliwej.
Nie powinniśmy zapomnieć też, że Jackson postanowił oddać hołd kinu lat 30-tych. Oto mamy w jego filmie całą masę charakterystycznych melodramatycznych uniesień – scen symbolicznych: świetnie filmowanych na modłę klasyków. Pokazane postacie w żadnym razie nie istnieją rzeczywiście: nie pocą się, sporadycznie się brudzą, nie cierpią z powodu zimna lub gorąca – ich makijaż jest nieskazitelny, a gra płynna. W warstwie samej opowieści postać reżysera Carla Denham’a jest równierz smakowicie pokazana: na poły cwaniaczek, na poły wizjoner nie zwracający uwagi na krwiożerczy, brutalny i poniżający godność kapitalizm Nowego Jorku czasów Wielkiego Kryzysu.
W całym filmie jest spora dawka humoru – mimo wyraźnego zaangażownia Jacksona w projekt, zachowuje on zdrowy dystans – na seansie można się wiele razy dobrze uśmiać.
Kończąc – udana rozrywka na solidnym poziomie. Konwencja w czystym stanie, ale bez zbędnej koturnowości. W mojej ocenie to pierwszy tak udany film przygodowy od czasu 'Indiana Jones’ i 'Parków Jurajskich’. Fajna zabawa.
CoSTa
14 grudnia 2005 at 15:58 |
o widzi pan, musiem siem na ten film wybrać. recka ładna, dam do poczytania żonie coby wiedziała mniej więcej czego się spodziewać i dlaczego w tym filmie nie występuje jessica lange :)
empiryk
14 grudnia 2005 at 16:04 |
Idźta na ten film, bo zabawka jest zupełnie fajna, choć niektóre sceny mogą się wydać nader obrzydliwe :)
A wiesz, co mnie od wczoraj męczy?
Otóż za cholerę nie mogę sobie przypomnieć, kiedy (jak dawno temu) ogądałem oryginał z lat 30-tych? Wydaj mi się, że w końcu lat 1970-tych … ale zrobił na mnie spore wrażenie, bo całą serię scen pamiętam żywo do dziś…
CoSTa
14 grudnia 2005 at 22:07 |
a ja nie pamiętam ani minuty z pierwowzoru :/… tak sobie myślę, że zaraz torrentem possę co trzeba i odkurzę filmik. skoro tyle tu nawiązań…
empiryk
15 grudnia 2005 at 8:36 |
Nawiązań jest nawet więcej – wyłapał je dość skrupulatnie jeden z lepszych recenzentów GW – J.Szczerba:
http://serwisy.gazeta.pl/ku…
A propos – właśnie dziś przechodząc obok kiosku z prasą zobaczyłem dodatek do 'NAJ’ – taki, małoformatowy: otóż jest w nim DVD z wersją z 1976r. z Jessicą Lange! W ciemno można zakupić …9,90 pln
CoSTa
15 grudnia 2005 at 10:05 |
ha! takoż i moje oko wypatrzyło. jako że wczoraj nie byłem przy forsie (żona zdziera ze mnie okrutniej niż skarbówka :)) to dziś sobie fundnę. o ile coś jeszcze znajdę na koncie :)