Genius loci
- By Krzysztof Kudłacik
- In obyczaje
- With One Comment
- On 4 gru | '2005
Uwielbiam miejsca, które mają klimat pozostawiający wrażenie. Są to bardzo dziwne miejsca. Poniżej dwa przykłady. Tym razem 'zakupowe’. Najpierw sklep mięsny 'U Tomczyka’.
To jest miesce, gdzie można zawsze dostać świeże mięso, wędliny oraz pogadać z sprzedawczyniami np. o tym dlaczego nie mogę u nich kupić dwóch litrów mleka? :)
Szczególnie polecam tam świeże mięso wprost z ubojni w sąsiedniej wsi. Właściciel sklepu i firmy ma też parę własnych wyrobów: tu – pasztetówkę (w Krakowie nazywją to chyba wątrobianą), kilka rodzajów zapiekanych bloków mięsnych – cielęcy, grzybowy, warzywny. Oraz bezkonkurencyjne szynki – taka tradycyjna z odrobiną pasa tłuszczowego jest wręcz genialna.
Robię tam regularne zakupy, bo lubię także gdy sprzedawczyni zwraca się do mnie dzień dobry panie Krzyśku. Czy podać to, co zwykle? – to, co zwykle: czyli mistrzostwo świata w formie delikatnej kiełbaski kabanosa końskiego.
Oto drugie miejsce – niemal dokladnie naprzeciw masarni u Tomczyka, czyli teraz o najlepszej piekarni w okolicy – piekarni u Frysia.
Pikarnia Parowa U Frysia to niebywałe pieczywo – pozbawione jakichkolwiek ulepszaczy i spulchniaczy. Czyli pieczywo as is, czyste niebo w gębie. Chyba cztery rodzaje chlebów – dwa olbrzymy okrągłe i dwa podłużne. Do tego chyba trzy rodzaje bułek, dwa rodzaje rogali (proste i półkoliste) i na koniec pączki i ciemne chleby grahamy.
Zapewniam, że smaku pączków z tej piekarni nie da się zapomnieć.
Jest to najstarsza piekarnia – powstała w końcu XIX wieku i poza okresem komunizmu była w rękach jednej rodziny. Dziś prowadzi ją prawnuczka założyciela z wspólniczką.
Lubię tam chodzić także dlatego, iż przez większą część ciąży Anettki obydwie sprzedawczynie widząc mnie pytały zawsze o zdrowie Najlepszej Z Moich Żon.
Kiedyś spytałem wprost: czemu panie się tym interesują?
Bo pana żona to fajna i babka i w ogóle miła klientka … odpowiedziano mi rozbrajająco.
I to nazywam przykładem genius loci
CoSTa
8 grudnia 2005 at 9:54 |
mam kilka takich miejsc w mojej rodzinnej jeleniej górze. drobny handel ma jednak moc właśnie za takie klimaty. o dziwo, w jeleniej to także m.in. sklep mięsny :)