head.log

dla wszystkich, lecz nie dla każdego | Krzysztof Kudłacik

Nokia E52 zaliczyła zgon

Mam telefony komórkowe od wielu lat. Myślę, że w sumie korzystałem z chyba ponad dziesięciu różnych modeli i marek. Ale po raz pierwszy doznałem zwykłego padu telefonu, który najnormalniej w świecie odmówił dalszych usług. Taką przykrą niespodziankę zrobiła mi względnie nowa Nokia E52. Używałem jej standardowo od stycznia tego roku. W miarę regularnie aktualizowałem firmware, robiłem kopie zapasowe. Ale jak na dotąd telefon sprawował się jako tako przyzwoicie. A tu ostatnio podczas wysyłania sms zawiesił się. Wyłączyłem – włączyłem i nic: system już się nie podniósł. Wykonałem zatem drugi krok – wyłączam, wyjmuję baterię, zakładam ponownie, startuję – i ponownie nic. To mnie zaniepokoiło. Zerkam do Internetu i sprawdzam magiczne kody klawiaturowe do resetów. Cztery klawisze trzeba nacisnąć …. ba, z pomocą Najlepszej Z Moich Żon to się udaje. Jednak twardy reset do fabrycznych ustawień nie zadziałał – Nokia E52 nadal pokazuje mi komunikat systemowy Nie udało się włączyć telefonu. Skontaktuj się ze sprzedawcą.

No to jesteśmy w ***ie.

Po paru dniach poszukiwań udaje się odszukać kartę gwarancyjną i paragon na ten telefon. Teraz pewnie odwiedzę punkt Playa i poczekam dwa tygodnie na efekty. Na szczęście mam telefon służbowy, który wystarczy do niezbędnych kontaktów – ale przecież nie do wszystkich, bo bardzo nieliczne prywatne nr mam w jego książce i w zasadzie znajomi znają tylko mój nr prywatny z Nokii E52.

Tak tak – wiem, co chcesz powiedzieć. Już odpowiadam: nie mam zapasowego telefonu do którego mógłbym przełożyć kartę SIM z E52. Taki telefon – Nokia E51 – używa moja córka, której skradziono aparat (Sony Ericsson Yari). Czyli klops na całej linii.

E52 kupiłem, bo byłem przyzwyczajony do Nokii E51 – jak dla mnie idealnego aparatu telefonicznego. Model E52 wydał mi  się właśnie uzupełnieniem i rozwinięciem E51. Tak było w istocie. Jednak Symbian z E52 był wolniejszy niż u poprzednika i czasami z ogromnym trudem reagował na np. naciśnięcie klawisza zakończenia rozmowy lub miał kłopoty przy wysyłaniu sms, które nie chciały się wysłać i wisiały w kolejce. Włączenie i włącznie aparatu rozwiązywało sprawę. Jak widać na moim przykładzie – do czasu.

Brak reakcji E52 na twardy reset ustawień trochę mnie niepokoi. Może w ostateczności oznaczać padnięcie np. płyty głównej sprzętu. Ale niekoniecznie. O ile dobrze zrozumiałem porady użytkowników E52, taki twardy reset polega na przekopiowaniu z karty pamięci kilku podstawowych plików systemowych do aparatu. U mnie to jednak jest niemożliwe, bo kartę fabryczną formatowałem, aby mieć całą jej pojemność do własnej dyspozycji. Więc reset nie miał skąd pociągnąć potrzebnego oprogramowania.

No cóż. Zobaczymy, jak to się zakończy. Teraz jestem skazany na mocno niedoskonałą Nokię E71.

ps.

Nokia E52 wróciła z serwisu po 10 dniach. Wedle pisemka dołączonego do telefonu wymieniono płytę główną. Zmiany zauważone na razie: szybsze działanie telefonu, brak ekranu reagującego na poziome-pionowe ułożenie instrumentu. Efekt dodatkowy tego całego padu Nokii to strata wszystkich kontaktów :( nie tylko z aparatu, ale także z SIMa. Kopia zapasowa, jaką miałem była chyba z czerwca i nie było tam paru telefonów modelek z którymi mam przyjemność współpracować…

zdjęcia na dziś: Kabul i Paryż arrow-right
Next post

arrow-left chcę dwóch kadencji burmistrzów i prezydentów
Previous post

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *