head.log

dla wszystkich, lecz nie dla każdego | Krzysztof Kudłacik

Jak za komuny

Nie sądziłem, że w Internecie zdarzają się miejsca, gdzie w najlepsze działa zwykła orydynarna cenzura. Tym większe moje zdziwienie, gdy znajduję takie zjawisko w miejscu wyglądającym na względnie spokojne – liście dyskusyjnej dla fanów siatkówki: strefa-siatkowki@yahoogroups.com.
Ponieważ sprawa mnie zbulwersowała i totalnie zaskoczyła, postanowiłem wam zająć 5 minut na tę notkę.
Wybaczcie.

Przeglądnięcie FAQ wywołało u mnie pierwsze podejrzenia, a zapis o zakazie pisania w języku polskim wzbudził grymas politowania. Ale w The Bat! bez problemu można zrobić to i owo, więc zostałem łaskawie zapisany (sic!). Ale natychmiast okazało się, że średnio co trzeci list wysłany na Strefę Siatkówki ginął – nie dochodził do mnie z listy, a archiwum dostępne przez WWW nie zawierało tych listów. Dwukrotnie pisałem do opiekuna listy A.Wojciechowskiego z pytaniami co zjadło moje listy?, ale nie doczekałem się jakiejkolwiek odpowiedzi.
Ale to, co stało się wczoraj wprawiło mnie niemal w stupor: nie bardzo wiedziałem, czy śmiać się, czy płakać … mój zwykły, niewinny list ocenzurowano zmieniejąc istotnie jego temat, treść i formę!
Ponieważ od czasu gubienia przez Yahoo Groups moich listów, zacząłem każdy z nich wysyłać sobie na inne konto jako BCC, mam źródło oryginalnego listu – przeczytajcie go.
A oto, co wysłał jakiś mniemany cenzor strefa-siatkowki@yahoogroups.com: list ocenzurowany [a tu jego źródło].

Po pierwsze: zmieniono temat listu.
Po drugie: zafałszowano jego nagłówki – nigdy nie odpowiadałem na wątek z tematem 'Ameryka w Czestochowie’.
Po trzecie: zmieniono istotnie treść – powoływałem się na konkretne źródło informacji o zmianie sponsora klubu siatkarskiego z Częstochowy.

Czemu się dziwię? Temu, że działała tu ordynarna cenzura. Gdybym słał coś w type flame-war lub cokolwiek zupełnie nie na temat, to przecież takie listy odrzuca się w w całości, ale się ich nie kroi wg jakichś chorych zasad!

Napisłem zatem do właściciela listy z prośbą o wyjaśnienie mi sytuacji. Oto treść odpowiedzi:

Nie moderowalem Twoich dzisiejszych e-maili, najwidoczniej ktorys z
pozostalych 11 moderatorow zmienil temat / wycial (?) cos z tresci Twojego
listu. Nie siedze caly dzien nad liste dyskusyjna. :) Lista zajmuje sie
kilkanascie osob. Nigdy nie ukrywalismy tego, ze lista jest moderowana – w
innym wypadku bylaby zasypywana roznymi listami, korych nie da sie czytac.
Mam pelne zaufanie do moich moderatorow i calkowicie popieram ich prace.
Strefa Siatkowki wyglada wlasnie tak, a nie inaczej…

Krótko – odkąd biorę udział w listach dyskusyjnych (i grupach usenet) – czyli od 1996 roku coś takiego jak opisana wyżej sytuacja jeszcze mi się nie zdarzyło.
Od niemal 5 lat prowadzę własną listę – mamy zdrowe zasady dyskutowania, ale nigdy nie cenzurowałem cudzej poczty! Natomiast mniemani moderatorzy Strefy mylą moderację z cenzurą. Jak za dobrych komunistycznych czasów.

Cimoszka is back! arrow-right
Next post

arrow-left skrzyżowania i billboardy
Previous post

  • lazik

    16 czerwca 2005 at 21:43 | Odpowiedz

    Hoho to ja już mam kolejne miejsce do kolekcji. Najgorsze że wszyscy na komunę jadą a sami tak kochają podstawę jej działania. Ręce opadają.

    Co do zasad na liście, którą razem czytamy to niestety tak jak już pisałem na tb-l jest moderowana a w jaki sposób już to ładnie opisałeś. Mnie kiedyś zbulwersowało przede wszystkim jak się wątkuje na tej liści. Krew mnie zalewała bo z czytaniem tego nie jest przez to najłatwiej. Napisałem więc na listę z odpowiednim ps do przedpiścy. Wycięto w pień. Rzucam więc info do admina i ping-pong o nieznajomości zasad pisania i ogólnie, że poruszy temat. Myślę spoko jak w następnych sprawach bieżących (takie orędzie do owczego pędu siatkarskiego tej listy) poruszy to mi to w zupełności wystarcza. Niestety czekam już zapewne ponad rok na te orędzie. Szczerze wątpię czy wogóle zostanie to kiedyś poruszone.

    ogólnie trzeba pamiętać, że używanie maili to jak pisanie przecież zwykłych listów – trzeba się tego nauczyć – przyjdą czasy że zastąpi to normalną korespondencje i będzie trzeba wymagać estetyki itp. Uczyć więc trzeba zawczasu – niestety nie wszyscy myślą o tym w takich perspektywach.

    BTW fakt moderowania i jakość tej moderacji jest do nagłośnienia i do walki z takim zachowaniem. Chociaż może to być walka z wiatrakami. NIESTETY

  • nestor

    17 czerwca 2005 at 0:57 | Odpowiedz

    Ich lista, ich sprawa, ich strata, kij im w oko:)

  • empiryk

    17 czerwca 2005 at 10:11 | Odpowiedz

    Re:lazik – 100% racji. Widzę, że mogę sobie odpuścić molestowanie ich o estetykietę czy cokolwiek podobnego. Ale mnie zupełnie zdumiewa to, że jeszcze istnieją grupy z pre-moderacją! Ja jestem na tej liście ledwo ~trzy tygodnie, ale nie widzę tam ani trolli, ani jakich kosmicznych i pondnormatywnych flame-wars, więc taka cenzura (bo nie: moderacja) jest nazwyczajniej zbędna.
    Re:Nestor :) no ja wiem, że kij im w oko, ale ja jestem zboczony – lubię wiedzieć kto, komu i na co odpowiada na liście dyskusyjnej – a tu mamy kosmiczny burdel i mnie to zwyczajnie boli na duszy i oczach

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *