pomniki czego?
- By Krzysztof Kudłacik
- In dusza
- With No Comments
- On 28 lis | '2004
Tomek popełnił bardzo celną wypowiedź. Poruszyła mnie.
W czasie czytania dzisiejszej Ewangelii pomyślałem sobie, że często księża bardzo mocno inwestują w budynki kościelne zapominając przy tym, że ten prawdziwy Kościół to nie ten z kamieni i złota. Na szczęscie przypomniałem sobie zaraz, że w sąsiedniej parafii jest taki proboszcz, który i jednej i drugiej ambicji potrafi sprostać.
Kiedyś brałem za prawdziwy argument za świątyniami z marmuru i złota: wspaniałe świątynie powstają, bo wydatki pieniężne na ich wspaniałość są wyrazem wielkości ducha darczyńców.
Ale jak widzę tu i uwdzie pomysły na świątynie takie, jak ta „Opatrzoności Bożej” w Wawie, to już wiem, iż powyższy argument jest fałszem. Teraz wiem, że argument o którym mowa dowodzi jednego – iż donatorów zaledwie (nie: aż [!]) stać na fundowanie tych pomników doczesności. I to, czy będą to także pomniki wspaniałości ducha, to kompletnie inna i odrębna sprawa. Zupełnie nie ma ona nic wspólnego z tym, ile miliardów wyda się na gmachy świątynne.
Jednak o ile mam rację, to monumenty doczesności nie mają racji bytu: są zbędne.