head.log

dla wszystkich, lecz nie dla każdego | Krzysztof Kudłacik

Lasagne

Zadebiutowaliśmy z przyrządzaniem lasagne. Wyszło całkiem przyzwoicie – na czwórkę z plusem moim skromnym zdaniem. Potrawę przygotowała moja żona wspólnie z Gosią Ł.

Bardzo chciałem czynnie pomóc przy gotowaniu, ale w kuchni nie było za bardzo miejsca na trzecią osobę. Ale będzie pora na nadrobienie tej zaległości już u nas w domciu (wczoraj gotowaliśmy u Gosi).

Jedna porada dla tych, którzy zechcą się sprawdzić w tej konkurencji: płaty makaronu sugeruję gotować (mają być średnio-miękkie) na końcu, gdy sos i mięso gotowe już są do włożenia do naczynia. My zrobiliśmy je na samym początku i przygotowany makaron zwyczajnie zaczął już twardnieć – kilku płatom niewiele pomogło duszenie w 200 stopniach w piekarniku – pozostały gumowe.
Ale generalnie: smacznego – bo potrawa jest wyśmienita i – w moim przekonaniu – relatywnie łatwa do przyrządzenia.

Piętnuję urzędasów arrow-right
Next post

arrow-left Jest pięknie
Previous post

  • hankie

    1 listopada 2004 at 19:25 | Odpowiedz

    Lasagne – miód. Zdecydowanie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *