head.log

Dawno nie trafiłem na dostatecznie dobry cytat tygodnia. Tym razem jednak mam! Oto złotousty minister obrony narodowej Bogdan Klich zechciał wypowiedzieć się po śmierci polskiego żołnierza w Afganistanie:

Pozostaniemy w Afganistanie, bo taka jest polska racja stanu – od tego zależy przyszłość NATO – dodał. Klich podkreślał, że istotą współczesnych konfliktów asymetrycznych jest ochrona granic tysiące kilometrów od nich.

Podkreślenie moje. Piękna, współczesna, zamerykanizowana nowomowa. Obawiam się także, że sieje się tu jakiś zamęt – wątpię, aby granic można było bronić tysiące kilometrów od nich. Owszem, można tysiące kilometrów od Polski bronić polskich obywateli, ale granic państwa?

No i druga rzecz, perełka w zasadzie: konflikty asymetryczne.

Dla mnie bomba! Chodzi mi po głowie takie rozwinięcie tego terminu: że my atakujemy, najeżdżamy obce państwo, ale ono nas niczym nie prowokuje, nie najeżdża i w zasadzie broni się. Jeśli tak, to przecież mamy tu prostą sprawę – Polska jest najeźdźcą. I to jest w tym przypadku prawda.

Dziwny ten Klich. Przecież mógł ograniczyć się do pierwszej części swojej myśli – wysyłamy polskie wojsko tysiące kilometrów do obcego kraju, aby ciemiężyło tubylców, bo taka jest nasza racja stanu. Mamy układ z supermocarstwem globalnym, czyli USA i musimy tkwić w piekle afgaskim. Tyle. Prosto i jasno.

Ciekaw jestem, jaki to spec od błyskotliwych PRaowych wypowiedzi podsunął Klichowi taki pasztet. Ale oczywiście twórczości samego pana ministra też nie wykluczam…