najgorsze remonty
- By Krzysztof Kudłacik
- In varia
- With One Comment
- On 30 cze | '2009
Jeden z celów, jakie mieliśmy na bieżący rok, to był remont hall oraz przylegających do niego korytarzy. Konkretnie chodziło o gipsowanie i malowanie ścian w największym pomieszczeniu naszego domu. Tuż przed tym remontem nastąpiła też wymiana kaloryferów na nowe i bardziej wydajne.
W minioną sobotę ok. 15tej popołudniem ekipa dwóch fachowców zakończyła robotę, zainkasowała zarobek i udała się na swoją sobotnią sjestę. Jedno muszę wam jasno powiedzieć: takie gipsowanie z malowaniem to jeden z najgorszych remontów, jakie miałem okazję widzieć. Chodzi o masakryczne zakurzenie/zabrudzenie, jakie dotyka nie tylko remontowanego pomieszczenia, ale całego domu – ten pylący gips wciska się wszędzie oraz na obuwiu roznosi się jeszcze dalej. Remontujesz jedno pomieszczenie, ale 80% powierzchni domu jest zawalone pyłem.
Podłogi, drzwi, okna i cała reszta – z balonem włącznie – przejechaliśmy na szmatach już trzykrotnie. Ale jestem pewien, że światełko w tunelu dopiero zaczyna się jażyć nikłym płomykiem… Wziąłem nawet wolny dzień na miniony poniedziałek, żeby odciążyć żonę i rodzinę przy tym sprzątani. Owszem, odwaliliśmy większość gruzów, ale do pełnego komfortu mamy jeszcze daleko.
Sprzątanie naturalnie zaczęliśmy od łazienki i kuchni. Potem korytarz i sam hall z drugim korytarzem. Teraz jesteśmy na etapie schodów wejściowych, bo trzeba wyeliminować to źródło nanoszenia pyłu do mieszkania. Na koniec pozostanie chyba balkon, który służył dzielnie w roli magazynu rzeczy zbędnych (zerwana boazeria, listwy przypodłogowe, opakowania po farbach) i koniecznych (zdjęte kaloryfery, listwy przypodłogowe…) zarazem.
No dobra… jakoś to przejdziemy.
Jacek
30 czerwca 2009 at 14:23 |
Już się boję, co mnie czeka za miesiąc…