Nie bójmy się strachu
- By Krzysztof Kudłacik
- With No Comments
- On 27 mar | '2003
Jarek trącił cholenie ważną strunę – czego się boimy? Dawno chciałem o tym napisać. Dlaczego? Bo to ważna rzecz: uświadomić sobie, czego się boimy? Tu – jak nigdzie indziej realizuje się reguła psychologiczna: lęk uświadomiony, to lęk przezwyciężony. Co więcej – naszym głównym oponenetem w tym zmaganiu jesteśmy my sami. Często nie tyle my sami, ile demony żyjące w nas. Odróżniam tu dość skrupulatnie strach od lęku. Możemy się bać się o to, że na oblodzonym chodniku poślizgniemy się i złamiemy nogę, ale lęk to coś jakościowo innego. Lęk jest rzeczą graniczną (w sensie jaki nadał temu pojęciu Karl Jaspers). Bodaj w zeszłym roku była audycja w Radiu Kraków poświęcona analizie odpowiedzi ludzi na ankietę w której pytano, czego się boją/lękają? (tu nie było odróżnienia o kórym piszę, ale sens był w wielu przypadkach zbieżny). Otóż wśród odpowiedzi było ponad 30 procent odpowiedzi, że ludzie lęką się śmierci – jako takiej. Ale co innego przykuło moją uwagę. Otóż naprawdę niewielu respondentów w ogóle zastanawiało się nad tym, czego się lękają! I w tej chwili ja sam zadałem sbie takie samo pytanie: czego się lekam najbardziej? Odpowiedź zajęła mi dłuższą chwilę. Ale odpowiedź jakby wydała mi się kojąca i oczywista: boję się nade wszystko samotnej starości. Opuszczonej przez ludzi i Boga. Była to odpowiedź oczywista dlatego, iż zbyt wiele widziałem takiego umierania na raty i w ciszy pustego mieszkania.