spłaciliśmy towarzysza Gierka
- By Krzysztof Kudłacik
- In obyczaje
- With 8 komentarzy
- On 1 kwi | '2009
Zgoda – ten wpis będzie zrozumiały raczej tylko dla tych, którzy młodość swoją lokują w okresie PRL, a konkretnie władzy Edwarda Gierka . To m.in. piszący te słowa. Pamiętam lata prosperity gierkowskiej i brzemię jego dziedzictwa w postaci – niemal przysłowiowych – 40 mld USD długu, który jak kamień młyński u szyi ciągnął Polską Rzeczpospolitą Ludową w dół. Do upadku ekonomicznego i społecznego.
Bracia i siostry! 31 marca 2009r. spłaciliśmy dług wobec Klubu Paryskiego!
Pięknie, prawda?
Dla przypomnienia i drobnej edukacji: Klub Paryski to wierzyciele Polski skupiający państwa (m.in. Francja, Brazylia, Austria, RFN, Kanada, Włochy, USA). Obok tego tzw. klub londyński skupiał wierzycieli prywatnych (głównie banki). Rzecz jasna – spłata długu wobec klubu paryskiego to nie tylko wydarzenie ekonomiczne. To – dla mnie – jeden z punktów pożegnania z PRLem. Jak być może niektórzy pamiętają, pewien rzecznik prasowy rządu komunistycznego – Jerzy Urban – niemal na każdej swojej konferencji prasowej wspominał o tym, jak to źli kapitaliści nas ciemiężą, bo każą oddawać dolary od nich pożyczone?
I drugie memo – nasze długi zaczęły się w 1973r. kiedy ich wartość przekroczyła wartość eksportu. Więc, aby tę różnicę czymś pokrywać, Gierek zaciągał nowe kredyty. I tak dalej. Tak kręciliśmy pętlę na własną szyję.
Trzecie memo – kiedy zadłużanie się na Zachodzie już nie wystarczało, zaczęto się zadłużać u bratniego Związku Sowieckiego. Z Zachodem rozliczaliśmy się prawdziwymi pieniędzmi, czyli dolarami; natomiast z ZSRR rozliczenia odbywały się za pomocą sztuczne waluty tzw. rubla transferowego.
ps.
29.10.2012r. Ministerstwo Finansów poinformowało, że właśnie spłacono drugi i ostatni dług epoki towarzysz Gierka – dług wobec Klubu Londyńskiego – za biznes.onet
zorro
2 kwietnia 2009 at 8:17 |
No i co z tego. Teraz Najjaśniejsza RP narobiła wielokrotnie więcej długów. Ostatnio gdzieś słyszałem, że wypada po 15000 zł (słownie : piętnaście tysięcy złotych) na łeb każdego obywatela polskiego, czyli mi wychodzi jakieś 570 miliardów złotych, czyli +/- 160 miliardów dolców (licząc po 3,5 za dolca). No comments.
empiryk
2 kwietnia 2009 at 8:20 |
@Mirek/zorro
Co innego, kiedy robisz długi i zamieniasz się w niewypłacalnego bankruta, a co innego, kiedy robisz długi, bo inwestujesz i spłacasz. Gierek zafundował nam to pierwsze.
zorro
2 kwietnia 2009 at 14:25 |
Hmmm, tylko patrząc na to, kto manipuluje naszą gospodarką mam poważne wątpliwości, czy nasze praprawnuki spłacą obecne długi. A tempo naszych inwestycji jest porażające, patrz : budowa autostrad lub modernizacja linii kolejowych.
empiryk
2 kwietnia 2009 at 16:04 |
Rozumiem Mirek, że wolisz epokę gierkowską … zaskakujące.
;)
jarek
2 kwietnia 2009 at 20:46 |
Z długami poszło dobrze, teraz czas na zakończenie epoki samobiczowania historycznego. Chciałbym aby Polska wreszcie żyła tu i teraz :)
empiryk
3 kwietnia 2009 at 7:31 |
Obawiam się, że z tym może być kłopot :(
zorro
3 kwietnia 2009 at 8:03 |
Ha, ha, epoka gierkowska to m.in. mój blok zbudowany z wielkiej płyty, ze szczelinami wielkości pięści pomiędzy płytami, gdzie wiatr hulał ile chciał. Gdyby nie jego ocieplenie kilka lat temu, to nawet mając kaloryfery odkręcone na maxa było w mieszkaniu zimno. Ciekaw jestem, jaka jest wytrzymałość takiej płyty, bo być może niedługo coś zwali mi się na głowę.
Ja tylko pragnę, aby wreszcie ktoś wziął za twarz całe to nasze sejmowe towarzycho, bo ja już na to nie mogę patrzeć. Należałoby każdemu z tych błaznów dać karteczkę z treścią „gospodarka, głupcze” (choć daleko mi to chwalenia Clintona).
jarek
30 października 2012 at 23:11 |
Niewinni :-)))
najważniejsze, że my – przynajmniej w naszym mniemaniu – jesteśmy niewinni.
PRL i socjalizm – to nie my – nie wybieraliśmy tego…
Warszawa, Sejm, Senat i całe to „zło” byle jakiej roboty – to także nie my – nie wybieraliśmy tego? nie postępujemy tak?
Chyba nie umiemy się cieszyć z małych rzeczy, czekamy na rzeczy wielkie, a dla wielu bodaj w 1995r. redukcja długów w Klubie Paryskim była czymś wielkim.