head.log

dla wszystkich, lecz nie dla każdego | Krzysztof Kudłacik

zdziadzienie biurowe

Oto odkryłem dość prosty miernik zdziadzienia biurowego. Polega on na proporcji między zrozumieniem materiału do czytania, a potrzebą objaśniania tegoż materiału gębowo. Czyli – osobnik dostaje maila, przebiega go oczami, zaczyna czytać, czyta … wreszcie drukuje i biegnie z wydrukiem do sąsiedniego biura, aby nadawca jego wiadomości gębowo objaśnił co zawarł w liście. Taki rodzaj specyficznego otępienia lub zaniku zdolności pojmowania przez oczy. To się zdarza. Pół biedy, jeżeli zdarza się innym. Ale co najmniej żółte światło ostrzeżenia zapala się wtedy, gdy samemu się tego doświadcza. Kurcze … dziś mnie to dotknęło. I mało mnie pociesza to, iż list dostałem od koleżanki z księgowości i dotyczył jakichś PITów i takich zagmatwanych rzeczy.

było pusto arrow-right
Next post

arrow-left I co? I nic.
Previous post

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *