head.log

dla wszystkich, lecz nie dla każdego | Krzysztof Kudłacik

Posts in the szosa category

Światłami po oczach

Światłami stopu po oczach oczywiście. Oto jakiś czas temu odkryłem u siebie nowy nawyk: w czasie jazdy w kolumnie zwracam uwagę na to, co robi nie tylko samochód przede mną (lub za mną), ale również pojazd przed moim poprzednikiem. Uważam, że ma to znaczenie szczególnie w sytuacji hamowania – już o nagłym hamowaniu nie wspominając. Kiedy widzę, że pojazd przed moim poprzednikiem hamuje, to niezależnie od tego, czy bezpośredni mój poprzednik hamuje, czy nie – ja już naciskam hamulec. W efekcie podnoszę szanse na uniknięcie nagłego hamowania i uniknięcie -brrr – poślizgu.

(więcej…)

Dwie pary okularów

W związku z światłami, oślepianiem przez słońce i moją niemal codzienną trasą samochodową przypomniała mi się pewna sytuacja. Kiedyś jadę z pasażerami i jestem już mocno oślepiony przez słońce. Zwracam się zatem do osoby siedzącej obok mnie: „Podaj mi proszę ze schowka popołudniowe okulary…„.

(więcej…)

Słońce, światłami po oczach

Paradoksalnie poczułem dziś ulgę, kiedy niemal wszyscy na drodze mieli włączone światła mijania. Paradoksalnie, bo jestem przeciwnikiem jazdy cały rok z zapalonymi światłami. Od 1 października jednak trzeba mieć lampy zapalone do końca lutego. A dlaczego dziś poczułem ulgę?

(więcej…)

Pierwszy … samochód

Skoro była pierwsza książka, to może … pierwszy samochód? Oczywiście od dziecka marzyłem o jakimś pojeździe. Ponieważ były to czasy dość zamierzchłe ;-) i żyło się w otoczeniu komunistycznej ohydy, więc jedyne, co posiadaliśmy to były motocykle ojca i mój rower. Było wspaniale! Rower był świetny i wyposażyłem go w rewelacyjną kierownicę typu „koza” z wolnobieżki – czyli rower, choć był to średni składak miał agresywny, sportowy dyzajn.

(więcej…)

Jak korek, to już zacny

Właśnie – jak siedzieć w korku, to jakimś porządnym: takim z wartką akcję, nieoczekiwanymi zwrotami itd.. Dziś zdążam do pracy – każdy, kto wjeżdżał do Stołecznego Miasta Królewskiego z myślenickiej dwupasmówki wie, że sam wjazd do miasta jest dość szybki – polega na szybkim zjeździe z dwóch górek (rozpościera się z nich „malowniczy” widoczek na Viamot z prawej a z lewej na salon Skody). Wjazd jest szybki, ale zdradliwy – na tym szybkim odcinku są dwa skrzyżowania: np. kierowcy przejeżdżają z lewej strony (boczne drogi) przez obydwa pasy jazdy. Bywa, że w trakcie tego trudnego manewru muszą czekać na przełączce między pasmami jazdy i stamtąd się włączać do kontynuowania manewru.

(więcej…)